August Rosenbaum to postać wielce ceniona i rozchwytywana. Pianista i kompozytor wyróżnia się tym, że chętnie eksperymentuje z formą i flirtuje z różnymi gatunkami muzycznymi. Czasem przygotuje też muzykę do filmu lub do spektaklu teatralnego. Jego najnowszy album „Vista” to dzieło zdradzające bogate inspiracje i otwartość Rosenbauma na nowoczesne rozwiązania, a przy tym szacunek do tradycji. Płytę charakteryzuje bardzo ciepłe i przystępne brzmienie, które pobudza wyobraźnię i koi zmysły. Taki Belmondo mógłby wybrzmieć w jednym z pierwszych filmów o Jamesie Bondzie, gdyby zdarzyło mu się trafić na włoskie plaże i podziwiać tamtejsze kobiety, pijąc oczywiście swojego ulubionego drinka. Nebula ze swoimi delikatnymi gitarowymi akcentami nie jest wcale tak odległy od tego, co tworzy The XX. Czasem muzyka Rosenbauma domaga się wokalu, ale on dobrze o tym wie, dzięki czemu w soulowym Calling Out słyszymy świetny głos Philipa Owusu. Bardziej tradycyjnie jazzowo wybrzmiewają Skin i Tristana. Pierwszy od strony perkusyjnej, a drugi dętej. Jest to z pewnością płyta, która najbardziej do słuchacza trafi w refleksyjnych momentach lub w sytuacjach, w których chce po prostu odpłynąć z muzyką w nieznane. Muzyka ilustracyjna, opierająca się tylko na brzmieniu instrumentów musi mieć siłę kreowania obrazów. „Vista” jak najbardziej sobie w tej materii radzi.