Płyta „Brooklyn Eye” jest realizacją marzenia, aby nagrać płytę inspirowaną Ameryką i aby zrobić to w Nowym Jorku, wspólnie z muzykami amerykańskimi. – mówi jej autor Joachim Mencel. Wsłuchując się w nagranie, łatwo dojść do wniosku, że pianista spełnił swe marzenie z nawiązką, bo obok inspiracji Ameryką przemycił na nagranie treści śmiało nawiązujące do muzyki ilustracyjnej, która mogłaby być podstawą filmu i to niekoniecznie o Nowym Jorku. Jak to się mogło w ogóle stać?
Joachim Mencel jest nie tylko doskonałym pianistą, ale wielkim propagatorem liry korbowej, instrumentu wielce popularnego, ale w okresie średniowiecza i renesansu. Obecnie możemy usłyszeć go w muzyce dawnej i folkowej, ale w jazzie to wciąż precedens. Pianista z powodzeniem zastosował lirę na swoim poprzednim wydawnictwie „Artisena” (For Tune 2018) i tym razem postanowił zaprezentować ją swoim amerykańskim kolegom, których notabene śmiało określić można mianem dream teamu. Instrument ten, poza swoimi walorami brzmieniowymi, daje artyście możliwość modulowania dźwięku w trakcie jego trwania oraz do grania w stroju nietemperowanym. Efekty tego miszmaszu okazują się zdumiewające. Partie liry, wspierane przez solidny kontrapunkt kontrabasu brzmią niezwykle przekonywująco, idealnie zlewają się z narracją poszczególnych kompozycji i dodają im niepowtarzalnej aury, daleko wykraczającej poza tradycyjne brzmienie kwartetu jazzowego. Muzyka niesie się naturalnie i co najważniejsze – porywa ze sobą słuchacza.
Wszystkie dziesięć utworów na „Brooklyn Eye” jest autorstwa Joachima Mencela. O ich sile świadczy jednak nie tylko wyszukane brzmienie i doskonały skład, ale również zapadająca w pamięci melodyka. Takie tematy jak: Two Pieces with Beatrice, Psalm 88 czy The Last of the Mohicans są tego znakomitym przykładem. Mencel potrafi zaskoczyć też samą formą utworu. W Arrowsic główny motyw pojawia się dopiero w środku ponad sześciominutowego utworu, wznosząc weń zupełnie nową jakość i ukryte do tej pory pokłady energii.
„Brooklyn Eye” to wydawnictwo mogące być dla wielu sporym zaskoczeniem i to w jak najbardziej pozytywnym aspekcie. To ponad godzina muzyki zachowującej idealny balans pomiędzy jazzową tradycją, fantastycznym wykonawstwem, brzmieniowymi niuansami i niezwykłym zmysłem kompozytorskim Joachima Mencela. Godne polecenia.