Jedna z najbardziej interesujących pianistek młodego pokolenia, Khatia Buniatishvili, początkiem tego miesiąca nakładem wytwórni SONY, wydała swój najnowszy album pod tytułem „Labyrinth” (2020).
Pianistka, która urzekła wcześniej swoją płytą „Motherland” (2014) czy płytą z twórczością F. Schuberta (2019), tym razem zdecydowała się na nagranie utworów nie tylko z zakresu muzyki klasycznej. Album otwiera Temat Debory autorstwa Ennio Morricone z filmu „Dawno temu w Ameryce”. Na płycie znajdziemy również takie dzieła jak słynna Wokaliza S. Rachmaninowa, czy opracowane na cztery ręce przez pianistkę Badinerie z Drugiej Suity Orkiestrowej J.S. Bacha. W tym nieco jazzującym wykonaniu towarzyszy jej siostra, równie wspaniała Gvantsa Buniatishvili.
Zaskoczeniem było dla mnie nagranie 4’33” J. Cage’a. Muszę przyznać, że jest to jedno z lepszych wykonań dzieła jakie słyszałem. Wpisuje się ono w pełni w założenia kompozytora; Cisza nie istnieje – wszystko jest muzyką. Właśnie w nagraniu Khatii możemy usłyszeć „wszystko”, co czyni je szczególnym. Poza tak sztandarowymi utworami, znaleźć można również twórczość F. Couperina, F. Chopina, J. Brahmsa, D. Scarlattiego, A. Pärta, S. Gainsburga, jak również wielu innych kompozytorów.
Zestawienie tak różnorodnego repertuaru w jednym albumie i ułożenie go w logiczny sposób, to wielkie wyzwanie dla artysty, chyba że, nie ma on w ogóle pomysłu na porządek nagrań, a jego brak skrzętnie ukrywa w nazwie albumu. W tym wypadku, niestety odnoszę wrażenie że właśnie taki zabieg został zastosowany. W momencie gdy słucha się albumu w całości i oczekuje się muzycznej opowieści, jego brak konsekwencji zaczyna być uciążliwy. To założenie zrozumiałe byłoby wówczas, gdyby w każdym z wykonań pojawiło się coś szczególnego, niepowtarzalnego, jednak pianistka nie prezentuje pełni swojej emocjonalności, którą skradła serca w nagraniach z wspomnianego albumu „Motherland” czy „Schubert”. Wydanie to pozostawia wielki niedosyt, w pewien sposób gubi się w nim sedno. Mimo wielkiego kunsztu pianistycznego Buniatishvili, który prezentuje podczas swoich koncertów, to nagranie plasuje się w moim odczuciu do jednych z tych, które ma jedynie towarzyszyć codzienności, stając się kompanem powszednich wykonywanych zadań.