●●●●●●●○○○ |
1. Delusion I 2. Ganimedes 3. Kallisto 4. Io 5. Europa 6. Delusion II 7. Tytan 8. Rea 9. Japet
SKŁAD: Grzegorz Wieliczko – gitara; Mateusz Narkiewicz – gitara; Rafał Korecki – bas; Paweł Głębocki – perkusja
PRODUKCJA: Kuba Mańkowski & Jan Galbas – Sound Great Promotion
WYDANIE: 30 kwietnia 2013 – niezależne
www.echoesofeon.com
Post-rock sam w sobie stanowi jakość nad wyraz hermetyczną i często zamkniętą w przekleństwie węża zjadającego swój własny ogon. Trzeba mieć dużo szczęścia, aby natrafić na coś, co zabsorbowałoby osłuchane rejony tego gatunku na tyle, aby móc stwierdzić, że wnosi w to środowisko dozę świeżości. Narybku powtarzalności mamy mnóstwo, ale gdzie w tym wszystkim należałoby umieścić kosmiczną interpretację Echoes Of Eon? Z realizmem nie mają oni nic wspólnego. Od początku do końca starają się umieścić słuchacza gdzieś daleko ponad grząską ziemią przewidywalności. Jednak nie zawsze im się to udaje ze względu na zbytnio transowy charakter poszczególnych kompozycji, to potrafią zaskakiwać, chociaż z reguły zdaje się, że pretendują do konwencji minimalizmu.
Umieszczają słuchacza gdzieś daleko ponad grząską ziemią przewidywalności. |
Echoes of Eon to kompozycje wymykające się formie, wymiarowe dźwięki tworzące duże kontrasty, ciche melodie przerywane mocnym uderzeniem. Echoes of Eon to dźwięk, który przemierza i rozbija czasoprzestrzeń. Wszystko się zgadza. „Immensity” to galaktyczny akcent muzyki współmiernie tłoczący nośność treści, która nie nadwyręża formy, jaką sygnuje się zespół. Dziewięć spójnych kompozycji, płynnie rozlewających się również na rejony kwalifikowane do stylistyki metalowej, z pewnością predysponują do jednego z ciekawszych wydawnictw na naszym rodzimym poletku. Nie bez pardonu nawiązuję do astronomicznej nomenklatury, bowiem już część graficzna przedstawiająca księżyce Jowisza i Saturna obwieszcza nam, z czym będziemy mieli do czynienia. Owe ciała niebieskie oraz ich oficjalna terminologia zostały stosownie dobrane do tytułów poszczególnych kompozycji.
Galaktyczną drogę rozpoczynamy od Delusion I, utworu obezwładnionego dezorientująco-elektronicznymi ornamentami. Kolejne cztery, tj. Genimedes, Kallisto, Io oraz Europa konsekwentnie dedykowane są Jowiszowi, którego są księżycami. Każda z kompozycji przedstawia dość sztywną, acz zagęszczoną strukturę, której najważniejszą rolę przejawiają powolnie rozwidlające się tematy, siła melodii oraz intensywny charakter perkusjonaliów. Wszystkie elementy ostatecznie pogrążone są często w klasycznej „ścianie dźwięku”. Genimedes to jeden z mocniejszych utworów „Immensity”, w którym uwidacznia się założona wcześniej stylistyka formacji Echoes Of Eon, a mianowicie mechaniczna rytmika i raczej transowy charakter kompozycji. Ta „robotyka” nie zawsze może być jednak pozytywnie odebrana. Czasem ma się wrażenie, że brakuje nieco swobodniejszych uniesień, które mogłyby być zastąpione trochę bardziej naturalnym podejściem do nadmiernie wyegzaltowanej ekspozycji każdego z dźwięków. Kallisto w tym przypadku niesie ze sobą chyba dużą ciekawszą jakość. Wolny utwór z uderzeniem metalowej wizji przeplata się z frywolnymi partiami nieokrzesanych akordów gitary i ujmującej, nieco patetycznej melodyki. Uwaga należy się również oferującemu spokojniejszy klimat Io oraz dreszczowcowi Europa, klimatycznie wprowadzającemu łagodniejsze, acz tajemniczo brzmiące pojękiwania gitar. Złożony, dojrzały, a zarazem łatwy do przyjęcia utwór.
Postawili na epigoniczną naturę swoich aranżacji, umieszczając ją w szranki analogicznych rozwiązań. |
Poszczególne motywy przejawiają się dobrze udokumentowaną manipulacją klimatu, którego każdy z elementów zdaje się zgłębiać inną atmosferę. Tak jak nieograniczony jest nasz wszechświat, tak wydaje się, że nieograniczone będą możliwości Echoes Of Eon. W tym przypadku zespół jako priorytet „Immensity” postawił na epigoniczną naturę swoich aranżacji, umieszczając ją w szranki analogicznych rozwiązań, tak jak możemy tego doświadczyć po kolejnym przerywniku Dellusion III i późniejszych kompozycjach imiennych księżyców Saturna, tj. Tytan, Rea oraz Japet. Tytan stanowi świetną interakcję pomiędzy budową całej atmosfery, aż do całkowitego sklepienia wszystkich instrumentaliów w środkowej części kompozycji, której najmocniejszy fragment jest rzeczywiście brzmieniowo nadludzki. Produkcji z pewnością należą się tu gromkie brawa. Rea wygląda na rytmiczny eksperyment, który od razu świetnie kontrastuje się z prostolinijną grą gitary. Można powiedzieć, że tego mi brakowało. Środek odejścia od jednostajnego transu z pewnością stanowi konstruktywne oraz ciekawe rozwiązanie całego aranżu na tle towarzyszącego lamentu gitar.
Doszczętnie skonsumowana formuła konwencji Echoes Of Eon na pewno nie jest środkiem do ich twórczego rozwoju. |
Japet może wydać się nieco kontrowersyjny ze względu na użycie wokalnych ekspresji. Śpiew, którego użyczył Piotr Gibner, znany ze swojej działalności w zespołach Proghma-C oraz Moose The Tramp, jest kolejnym z eksperymentów. Wokal jest jednak jak dla mnie za mało wyrazisty. Schowany za całym instrumentarium drażni… do czasu wykorzystania agresywnych wokaliz, które z kolei świetnie rozbudzają zmysły swą dobitną bezpośredniością na tle subtelnych gitarowych przebieżek. Niestety dla wielu może być to również wyrazem wyrwania z pięknie wyartykułowanego i budowanego przez ponad 42 minuty klimatu czasoprzestrzeni, z której niemalże natychmiast wracamy do realiów ziemskiej rzeczywistości i ludzkiego padołu.
Astronomem nie jestem, ale sposób, w jaki „Immensity” barwi swoimi dźwiękami poszczególne ciała niebieskie i cały wszechświat, może rozjuszyć wyobraźnię niejednego laika. Echoes Of Eon nie można postawić w ramach innowatorów post-rocka. Album, pomimo braku rewolucyjnego podejścia, należy jednak zaliczyć do udanego portfolio i takiegoż początku kariery. Doszczętnie skonsumowana formuła konwencji Echoes Of Eon na pewno nie jest środkiem do ich twórczego rozwoju. Również specyficzna melancholia może być często zrównana z podobnym określeniem, jakim jest monotonia. Sprawdzone patenty mogą jednak w wielu przypadkach okazać się właściwe. Podjęli spore ryzyko, ale to, jak album ostatecznie zostanie odebrany zależy od indywidualnego podejścia i cierpliwości odbiorców, których znalezienia życzę samej formacji.
ECHOES OF EON – KALLISTO