★★★★★★✭☆☆☆ |
1. Trivial Wishes 2. Almanac 3. I shouldn’t 4. The Fight 5. Epilog 6. Black Funeral Rose 7. The Time of the Knight’s Return 8. Chalice of Memories 9. Innocent 10. Backwards 11. Alar Shadows
SKŁAD: Kuba Morawski – gitara, śpiew; Maciej Ster – gitara; Mateusz Podsiadło – gitara basowa;
Szymon Grabarczyk – instrumenty klawiszowe; Grzegorz Kozikowski – perkusja
PRODUKCJA: Dominik Burzym – 67 Studio
WYDANIE: 14 września 2014 www.lacrima.metal.art.pl
“A Story From Limbo” to płyta Lacrimy, która wypuszcza to wydawnictwo na rynek z okazji swojego 18-lecia. To kawał historii zapisany w 11-stu kompozycjach wybranych spośród pierwszych albumów tej krakowskiej formacji, głównie z lat 90., ale również z nowszych materiałów studyjnych, jak „Old Man’s Hands” (2011). To świetna okazja, bowiem oficjalnie przecież wydane nigdy nie zostały (prócz jednego), a najnowszy krążek to zapis nowych nagrań, bo jak sam lider zespołu twierdzi: Ciężko by było obchodzić 18-ste urodziny, nie przybliżając nowym fanom starej twórczości Lacrimy.
Jubileusz nie przyniesie nam nowości, przynajmniej tej pod względem aranżacyjnym. Brzmieniowo nowe nagrania z pewnością wnoszą stare kompozycje w zupełnie inny wymiar odsłuchu, a dla starszych fanów to nie lada konfrontacja nowej rzeczywistości ze starymi, dobrze obeznanymi nagraniami. Grali je przecież setki razy na koncertach, a jak twierdzi Kuba Morawski wszystkie kompozycje (…) były jak nienarodzone dzieci z okładki, zawieszone w próżni. Teraz czas, żeby wyszły na światło dzienne. Dobrze jednak, że podeszli do tego ze świeżym nastawieniem i nagrali to ponownie. Dzięki takiej zagrywce kompozycje nie trącają kompilacyjnym zblazowaniem, ale spójnie wypiętrzonym charakterem, któremu daleko do pospolitych „składanek”. Pod tym określeniem „A Story From Limbo” zapisać absolutnie nie można.
Kompozycje nie trącają kompilacyjnym zblazowaniem, ale spójnie wypiętrzonym charakterem, któremu daleko do pospolitych „składanek”. |
Atmosfera na albumie budowana jest jednak z dystansem, poprzez chwytliwe jak na doom metal kompozycje à la Paradise Lost, tj. Trivial Wishes, Almanac czy I Shouldn’t z „The Prisoners of Time” (1997). Wraz z rozwojem zespołu konsekwentnie doświadczymy bardziej rozbudowanych aranżacji, jak np. w tytułowym instrumentalnym tworze z „The Time Of Knight’s Return” (1999), w którym doom metal przechodzi techniczną nirvanę czy też The Fight, który zdobią ciekawe ornamenty akustycznych wstawek i zawiłość brzmieniowej inscenizacji, która charakteryzuje również kolejny twór Epilog. Brzmi to również bardziej majestatycznie, ale nie wchodzi tym samym w zjadanie swojego ogona doomowej tradycji, dalej zaprzedając się bardziej melodycznym kompozycjom, jak oniryczne Black Funeral Rose i Chalice Of Memories oraz marszowy, utrzymany w twardym tempie Backwards z kontrastującymi damsko-męskimi wokalami wzorem Anathemy, a kończąc na Innocent ze świetnymi partiami instrumentalnych solówek i katatonicznego Alar Shadows, który wraz z poprzednią kompozycją połyskują melancholijną ucztą i kwintesencją grobowej atmosfery.
Kompozycje pochodzą z różnych okresów działalności, dlatego stanowią pewną gloryfikację dotychczasowej muzycznej aktywności. Tradycja doom metalu konfrontuje się tu z nowoczesną wizją produkcji, ale przez cały czas konsekwentnie penetruje rejony mroku, którego atmosfera przecież się nie zmieniła. „A Story From Limbo” to przekonywający wykład i dogłębna prezentacja dotychczasowej twórczości zespołu Lacrima. W pełni oddaje charakter burzliwych losów tej formacji, personalnych przetasowań, upadków, wzniesień i ostatecznej reaktywacji. To równie świetne zakończenie, jak i początek kolejnego rozdziału, który można by uznać dzięki temu albumowi za rozpoczęty.
LACRIMA – ALMANAC