★★★★★★★★☆☆ |
1. Starry Heavens Above Me… 2. Mysterious Twilight On A Twin Earth 3. Across The Galactic Plane 4. Zodiac Heroes 5. My God, It’s Full Of Stars! 6. Abyss Of Space 7. Trapped Inside The Event Horizon 8. Towards The Apex (State Of Bliss With Mr Eno On Board) 9. Sunrise In A Habitable Zone 10. The Astromer (part I – Blessed By Distant Suns, part II – Hunting For Cosmic Treasures)
SKŁAD: Przemysław Rudź – syntezatory, instrumenty klawiszowe, głos
GOŚCINNIE: Rafał Szydłowski – gitara (1, 4); Dominik Chmurski – skrzypce elektryczne (9)
PRODUKCJA: Przemysław Rudź
WYDANIE: 24 marca 2016 – Audio Cave
Chyba każdemu melomanowi znana jest sytuacja w której wykonując daną czynność, któryś raz puszcza ten sam album, bo nie przeszkadza gdy gra w tle, motywuje, wykrzesuje dodatkowe siły w słuchaczu lub po prostu inspiruje. Sam lubię puścić sobie np. gdy piszę, i nie jest to akurat recenzja, płytę Bohren & Der Clube Of Gore „Sunset Mission” albo The Kilimanjaro Darkjazz Ensemble „From The Stairwell”, z których odpowiednio mógłbym tylko i wyłącznie katować po jednym utworze Prowler i White Eyes na przemian i w nieskończoność. Przez ostatnie tygodnie swoistym wieczornym rytuałem było odsłuchiwanie najnowszego album Przemysława Rudzia.
Płyta powstawała z przerwami, dojrzewała z każdym miesiącem. Wielokrotnie została gdzieś na chwilę odstawiona w związku z innymi projektami w które zaangażowany był autor. To znów pojawiały się nowe pomysły i nowe dogrywki. Została zapowiedziana jako dźwiękowa ilustracja wirtualnej mapy nieba, ale chyba lepiej się stało, że zebrany materiał z ostatnich 5 lat wyszedł teraz jako świeża płyta w dorobku trójmiejskiego muzyka.
Rudź jak zawsze przygotował solidną porcję elektronicznych dźwięków, które nie drażnią i nie męczą a idealnie koją nerwy dnia powszedniego. Bynajmniej w większości utworów, bo zdarzają się też bardziej nerwowe i napięte wariacje jak tło dźwięków natury w Mysterious Twilight On A Twin Earth czy frywolne i napakowane energią Trapped Inside The Event Horizon. Czy jest coś nowego, co mógł wymyślić Przemek? Jest – pierwszy raz w dorobku artystycznym udziela swojego głosu do nagrania i to już w otwierającym Starry Heavens Above Me... Utwór ten idealnie odzwierciedla stonowane, melodyjne i relaksacyjne oblicze tego albumu. Gitara Rafała Szydłowskiego świetnie współgra z syntezatorowym tematem Przemysława i znów jak przy poprzednim albumie króluje melodia i rytm. Ten drugi nadaje świetnie zapętlona, pełna funkowego sznytu, linia syntezatorowego basu. Podbicie perkusjonaliów i pasażowe motywy w Across The Galactic Plane. Zodiac Heroes ponownie z gościnnym udziałem Rafała Szydłowskiego rozpoczyna się od spokojnej fortepianowej introdukcji, która w początkowej fazie brzmi jak I Need You Baby z debiutu SBB z 1974 roku. Później stopniowo wchodzą kolejne partie syntezatorów, które powoli relaksują, a przy solówce Rafała to osobiście jestem rozbity na cząsteczki. Absolutnie genialna kompozycja. Kosmiczną podróż gwarantuje pełna syntetycznych solówek My God, It’s Full Of Stars! oraz kolejna w zestawieniu kompozycja Abyss of Space.
Zakończenie albumu to z wolna dryfujący Towards The Apex (State Of Bliss With Mr Eno On Board), po którym następuje energiczniejszy Sunrise In A Habitable Zone z wyśmienitą grą na skrzypcach Dominika Chmurskiego, który gościnnie pojawił się kolejny raz na albumie Przemysława. Trzeba przyznać że wspólnie przeplatane syntezatorowe i skrzypcowe tematy stworzyły idealną miksturę na letni wieczór. Na zakończenie skrócona wersja suity The Astronomer, która na wydaniu CD liczy około 10 minut, a na wydaniu winylowym ponad 23 minuty zajmując całą jedną stronę czarnego krążka. Pierwsza część to spokojna muzyka tła bez większego wybijania się którejś ze ścieżek, część druga przechodząca płynnie poprzez dźwięki bębna zaczyna czarować rytmem i kolejnymi partiami syntezatorów.
„Music For Stargazing” to album dojrzały, wypieszczony i melodyjny z niezliczoną ilością świetnych pomysłów, genialnym klimatem i równie genialnymi gośćmi, którzy odwalili kawał świetnej roboty ostatecznie tworząc arcydzieło. Krążek świetny w podróży, jako tło do lektury, czy wyciszający przed snem, co też sam praktykuję, ale o tym cicho sza, bo się jeszcze wyda.