luxtorpeda robaki 3
luxtorpeda robaki 3

Luxtorpeda – Robaki

●●●●●●●●○○ 

1. Pies Darwina 2. Serotonina 3. Amnestia 4. Wilki Dwa 5. Tu I Teraz 6. Mowa Trawa 7. Gimli 8. Raus 9. Tajne Znaki 10. Fanatycy 11. Robaki 12. Hymn 13. Gdzie Ty Jesteś?

SKŁAD: Robert „Litza” Friedrich – gitara, śpiew, Przemysław „Hans” Frencel – śpiew, Robert „Drężmak” Drężek – gitara, Krzysztof „Kmieta” Kmiecik – gitara basowa, Tomasz „Krzyżyk” Krzyżaniak – perkusja

PRODUKCJA: Robert „Litza” Friedrich, Luxtorpeda

DATA WYDANIA: 9 maja 2012

Konrad Beniamin Puławski: Czy słuchałeś już nową Luxtorpedę może?

Adrian Koter: Słuchałem i powiem ci, że lepsze wrażenie zrobiła na mnie ta płyta niż pierwsza, od której oczekiwałem więcej pewnie przez to, że znam muzyków z ich poprzednich kapel. Podoba mi się zwłaszcza otwarcie, pierwsze kawałki. Dla mnie ta płyta ma swoje plusy i minusy. A co ty o niej myślisz?

KBP: Masz rację, wiesz, dopiero teraz po tym co powiedziałeś nasunął mi się wniosek… jak powiedziałeś, że pierwsze utwory są fajne. Teraz patrzę na tę tracklistę i rzeczywiście, wydaje się, że do 8 utworu, pomijając dalsze Fanatycy i Robaki, to najporządniejsze kompozycje są na początku. Potem chyba wyszukiwali jakichś innych rozwiązań, Tajne Znaki czy Hymn

AK: Tajne Znaki mi się akurat podobają…

KBP: Podobają ci się? Za chwilę do tego wrócimy. Co myślę o płycie? Mam podobne zdanie. Przede wszystkim ujęły mnie teksty, chociaż dobrych melodii i riffów Robakom nie brakuje.

AK: Tak, teksty są świetne. Trudno jest nawet wybrać jakieś cytaty z tej płyty, bo… bo wszystkie są genialne. Najbardziej podoba mi się tekst do Wilki Dwa. Ostatnio znalazłem historię indiańską i zauważyłem, że przypowieść ta była inspiracją dla tekstu. Opowiada o rozmowie wnuka z dziadkiem, który powiedział mu, że w każdym człowieku żyją dwa wilki – jeden zły, a drugi dobry. Wnuk zapytał go, który z nich wygrywa, na co dziadek odpowiedział „wygrywa ten, którego karmisz”. Brzmi znajomo, nieprawdaż?

KBP: O proszę, nie wiedziałem o tej historii. Ja zanotowałem sobie jedno zdanie do tego utworu: nikt tak pięknie nie pisał i nikt tak nigdy dosłownie nie przekazał walki dobra ze złem, w taki oryginalny sposób. Jeśli chodzi o muzykę, to już chyba takie moje muzyczne wyobrażenie, przypomina mi trochę Annihilator, z płyty Set The World On Fire, ona była właśnie taka lekka, melodyjna. Ale to tylko moje  indywidualne zdanie.

AK: Generalnie ta piosenka, Wilki Dwa wzbudziła u mnie największe emocje. Najciekawiej się jej słuchało.

KBP: Byłaby dobrym reprezentantem dla tej płyty. Trochę nie rozumiem dlaczego wybrali Hymn na singiel. Co prawda jest ciekawy, dobrze skomponowany, ale nie prezentuje rzetelnie poziomu płyty. Gimli mógłby być na singlu, bo Hymn za bardzo odstaje od pomysłu całej płyty i nie ukazuje tego co możemy znaleźć na Robakach. 

AK: W ogóle średnio mi się podoba ta piosenka, Hymn. Tekst jest bardzo dobry, ale ubrany w muzykę, która do tej płyty nie pasuje. Tak jakby kiedyś to nagrali i z niewiadomych powodów nie zmieścił się na pierwszej płycie, więc: a, to wrzucimy jeszcze Hymn. Ale oglądałem klip, który jest w porządku, pasuje do tekstu i ogólnie jest niezły, ale z jakiegoś powodu mi nie pasuje na tej płycie, zresztą podobnie jak Gdzie Ty Jesteś?.

Luxtorpeda, Rock in Arena 11.02.2012, Poznań

KBP: Jeszcze słowo o Hymnie, przed oglądaniem teledysku wyobrażałem sobie to tak, że gdyby pokusili się o małą zmianę tekstu mogliby śmiało wziąć udział w plebiscycie na Euro 2012, bo utwór jest na pewno bardziej budujący niż Koko…

AK: Zwłaszcza pasuje do poczynań naszych „orłów”… Wstajemy nie giniemy… (śmiech)

KBP: A tu teledysk też, proszę, sportowy, ale chyba bardziej o walce z kalectwem.

AK: Wracając do Gdzie Ty Jesteś? to jest w ogóle cover utworu nagranego przez Hansa jeszcze w 52 Dębiec, nadrobiłem zaległości i słuchałem oryginału, który jest utrzymany w podobnym tonie, tyle że Luxtorpeda zrobiła to na rockowo. Ale mimo wszystko nie wiem co ta piosenka robi na tej płycie, zwłaszcza na zamknięcie. Nadawałaby się jako bonus, albo gdzieś w środku, ale kurczę, moim zdaniem nie powinno się tak zamykać płyty.

KBP: Może to jakiś sentyment Litzy do KNŻ, bo też tak trochę brzmieniowo tymi klimatami zalatuje.

AK: Mimo wszystko uważam, że ostatni utwór na płycie powinien być mocny, nie gra mi to w tym miejscu po prostu.

KBP: Ale wiele jest zespołów, które na koniec używają jakiegoś takiego utworu kompletnie odróżniającego się od reszty. Mi też się wydaje, że to psuje trochę charakter płyty. Chociaż mi akurat kompozycja przypadła do gustu. A wracając do inspiracji, to wspomnieliśmy o KNŻ, a ja jeszcze pomyślałem o Lao Che. Co o tym myślisz?

AK: W Gdzie Ty Jesteś?? Jakoś mi to nie przyszło do głowy.

KBP: A tekst w tym utworze?

AK: Tekst jest spoko, napisany co prawda przez Hansa…

KBP: A nie zdziwiło cię właśnie to, że taki tekst jest tutaj na tej płycie?

AK: No właśnie trochę tak, byłem zdziwiony, że Litza pchnął coś w tym stylu na album…

Od lewej: Krzysztof „Kmieta” Kmiecik, Robert „Drężmak” Drężek, Robert „Litza” Friedrich, Przemysław „Hans” Frencel,  Tomasz „Krzyżyk” Krzyżaniak 

KBP: W sumie na ostatniej płycie KNŻ „Bar La Curva/Plamy na słońcu” też zawarta została kompozycja mówiąca o poszukiwaniu Boga – Nie Ma Boga, ale to jednak nie było takie dosłowne i wydaje mi się, że ten na pozór kontrowersyjny utwór też nie dotyczy stricte Jego poszukiwania, ale raczej świadczy o zagubieniu człowieka we współczesnym świecie i chodzi tu bardziej o poszukiwanie prawdziwych wartości, którymi ludzie powinni się kierować. Zwątpienie raczej w… człowieka, a nie Boga.

AK: Najlepiej pewnie byłoby zapytać sam zespół jak to interpretuje i co chcieli przekazać. Powtórzę jeszcze raz, że generalnie ich teksty są najmocniejszą stroną tej płyty. Tak bardzo, że nawet dla nich warto ją kupić i słuchać do bólu.

KBP: Ale muzycznie też jest ciekawie. Weźmy na to fantastyczne riffy z Gimli, Wilki Dwa, niebagatelne chórki z Tu I Teraz, thrashowa Mowa Trawa, ciekawe zastosowania rytmiczne i klasyczne pasaże progresywne w Serotonina, czy chociażby umiejętnie wyeksponowana sekcja rytmiczna w Raus.

AK: Nie mówię, że nie, ale moim zdaniem jednak teksty są najmocniejszą stroną tego albumu. Nie ujmując niczego muzykom, bo wszyscy są… hohohoho, ograni i na bardzo wysokim poziomie.

KBP: Ok, ale jesteśmy przy ostatnim utworze, a nic nie mówiliśmy o początku.

AK: No tak, zaczęliśmy trochę od dupy strony, ale też najpierw powiedzieliśmy o tym co się nam najmniej podoba.

KBP: Fakt. Teraz pora na superlatywy.

AK: Dokładnie. Było gorzko, teraz posłodzimy (śmiech). Samo brzmienie podoba mi się dużo bardziej niż na debiucie. Jest ostrzejsze, bardziej selektywne. Pierwsza płyta była za czysta, żeby nazwać ją garażową, ale też za „brudna”, jak na supergrupę. Tu już jest pod tym względem dużo lepiej.

Robert „Litza” Friedrich,  Luxtorpeda, Rock in Arena 11.02.2012, Poznań

KBP: Zastanawiałem się właśnie jak wyjdą takie utwory jak Mowa Trawa, Serotonina, czy Amnestia na żywo. I wychodzą bardzo dobrze. Mówiłeś, że ta płyta jest ostrzejsza. Na koncercie to jest już miazga. Myślisz, że taki mieli zamiar?

AK: Chyba właśnie o to im chodzi, żeby na płytach robić po prostu materiał, a pokazywać się na koncertach, to jest kapela typowo właśnie koncertowa. W lutym na Rock in Arena też się bardzo dobrze pokazali.

KBP: Nie wiem jak było u ciebie na koncercie, ale ja na Kortowiadzie byłem trochę zawiedziony nagłośnieniem.

AK: Nie, ja nie mogłem narzekać.

KBP: Moja impreza była w plenerze. Szczerze mówiąc gdybym nie znał tej płyty, to mało bym zrozumiał z tego co grają, nie wspominając o wokalach.

AK: Przypomnieć ci koncert Machine Head w Chorzowie?

KBP: Nie, nie musisz, wiem, że taki jest urok koncertów.

AK: Właśnie. To nie wina nagłośnienia, a raczej jego nieprzewidywalności. Przecież takie zespoły z górnej półki jak Machine Head na którym razem byliśmy też nie mieli najlepszego, a co mówiąc o takim zespole jak Luxtorpeda.

KBP: Trzeba przyznać, że ja byłem na Kortowiadzie, gdzie specyfika tego event’u niekoniecznie wiąże się tłumami fanów, którzy przybyli tam aby zobaczyć Luxtorpedę na żywo. Biorąc pod uwagę słabe nagłośnienie, promocja wśród potencjalnych odbiorców od razu spada, bo widziałem, że niektórzy nie mając pojęcia kim są i co grają, byli najzwyczajniej zniesmaczeni. Sam nie wiem jak bym odebrał to co zaprezentowali w ogóle ich nie znając.

AK: Nie dla takich ludzi gra się koncerty. Zresztą rozmawiamy przecież o płycie, a nie o tym jak prezentują się na żywo.

KBP: No tak, ale należałoby wspomnieć jak brzmi na żywo. Szczerze to byłem mile zaskoczony, że w przeciwieństwie do płyty, na koncercie repertuar wypadł znacznie ostrzej. A propos mocniejszych klimatów. Jakby ci się podobało, gdyby Luxtorpeda poszła w kierunku tych cięższych brzmień, tj. Mowa Trawa?

Luxtorpeda, Kortowiada 18.05.2012, Olsztyn

AK: Jestem za! Bardzo ciekawy utwór. Chyba głównie ze względu na szybkość. Wiesz co, w ogóle na płycie jest dużo więcej rapowania, Hansa, całego rapu co jakby tak podświadomie zmienia oblicze płyty i kierunek jaki obrała Luxtorpedea. Jest zdecydowanie bardziej agresywna, a Mowa Trawa jest tego zdecydowanym reprezentantem. 

KBP: Nie sądzisz, że przypomina starego Slayera?

AK: Jak najbardziej.

KBP: Może jeszcze do wejścia solówki nie było to zauważalne…

AK: Mi od razu zaleciało siarką. Od razu skojarzyło mi się z Slayerem. Nie zapominajmy o utworze Pies Darwina. Jest równie ostry, thrashowy. Bardzo dobrze, że jest na początku. Od samego początku taki kop po dupie. Fajnie zaczyna się słuchać. Słuchasz z takim fajnym nastawieniem: oho będzie fajnie.

KBP: Napędza. Genialnie wdraża w atmosferę czadu…

AK: Ale o zakończeniu zdania nie zmienię.

KBP: A Gdzie Ty Jesteś? uspokaja. Może tak miało być. Taka kolej rzeczy. Pozwól, że na chwilę jeszcze wrócę do tego co powiedziałeś o roli Hansa w zespole, że jest więcej rapu. Zgadzam się, ale co ciekawe, dla mnie coraz mniej zauważalna jest różnica: tu słyszę Hansa… o a tutaj swoją część śpiewa Litza – tak jak to słyszałem na płycie poprzedniej. Tam było to bardziej wyklarowane, a na Robakach ta granica wokali zanika. 

AK: A wiesz, że ja mam na odwrót?

KBP: Tak? (śmiech).

AK: Ja na pierwszej płycie często zastanawiałem się kto śpiewa daną partię. A na Robakach wyraźnie słyszę wokal Hansa, gdzie on śpiewa, a gdzie jest wokal Litzy i gdzie on śpiewa, gdzie on krzyczy. Zdecydowanie ich odróżniam.

KBP: Powiem inaczej. Ja też ich odróżniam, ale teraz zacząłem konsumować ich jako jeden liryczny organizm, jakkolwiek to filozoficznie by miało zabrzmieć.

AK: Kwestia gustu i ustosunkowania.

KBP: Ale to świadczy o tym jak dobrze cały zespół już ze sobą współgra, jak dobrze się ze sobą dotarli i tu chyba to ma największe znaczenie.

AK: Masz rację. Dużo jest wspólnych partii, jeżeli chodzi o wokal. 

KBP: Słychać, że lepiej się rozumieją.

Luxtorpeda, Rock in Arena 11.02.2012, Poznań

AK: Ok, wróćmy trochę do poprzednich wątków. Wcześniej wspomnieliśmy o Tajnych Znakach. Wiem, że jest to piosenka kontrowersyjna między nami. Mi jednak bardzo się podoba. Taka przyjazna piosenka z jajem. Zagrana na odstresowanie…

KBP: No tak, jeżeli podejdziemy do niej w kontekście humorystyki to ciekawe rozwiązanie, ale u mnie zdusiło całą ekscytację płytą. Po raz pierwszy odsłuchując Tajne Znaki byłem zdecydowanie zmieszany i zdezorientowany jeżeli można to tak określić.

AK: Ja bym na miejscu Luxów zamienił miejscami Gdzie Ty jesteś? i Tajne Znaki. Byłyby fajne na koniec, bo pokazaliby, że się przy tym dobrze bawią i że nie ma muła. A Gdzie Ty Jesteś? wcisnąć w środek na rozluźnienie. Wracając do Tajnych Znaków. Podobają mi się. Są taką typową koncertową piosenką do pobrykania, podrzeć ryja, albo założyć słuchawki i o niczym nie myśleć.

KBP: No tak, ale na albumie przewijają się także tematy spraw religijnych, quasi-filozoficzne, a tu nagle wyskakują z Tajnymi Znakami. Tak jakoś brak konsekwencji mnie zraził.

AK: Na koniec byłaby dobra.

KBP: Owszem, na końcu bym temu uległ.

AK: Właśnie, takim najbardziej zauważalnym minusem albumu jest dość nieumiejętne ułożenie kompozycji. Muzyka jest świetna, ale ktoś miał kiepski pomysł na rozmieszczenie, tak żeby to było jeszcze lepsze, przez co traci na wartości.

KBP: No, ale to co charakteryzuje tę płytę, ta różnorodność… trudno jednak byłoby wymyśleć coś lepszego, żeby wszystko trzymało się kupy, bo każdy utwór to indywiduum. Ta różnorodność niby zabija spójność, jakiś wyższy cel, czy większy koncept, ale z drugiej strony jeżeli mają wypłynąć na szersze wody, a właściwie już wypłynęli, no to ta płyta jest dowodem, że powstał album odpowiedni dla każdego. 

AK: Tak, ale różnorodność też musi mieć jakiś sens. Znam prawo entropii i inne takie bzdury, ale mimo wszystko oni potrzebują takiego sukcesu komercyjnego. Oni z tego żyją, nie okłamujmy się. To nie jest jakaś kapela garażowa, która może pozwolić sobie na granie po klubach typu Reset, czy U Bazyla, czy gdzieś w Kolnie w Art Pubie i grać za kolejkę i za dojazd. Dlatego wiesz, muszą mieć jakiś pomysł na to, żeby się jakoś lepiej sprzedało. Ja nie zarzucam im komerchy, a są źli bo są komercyjni, bo są do dupy, bo to jednak jedna z ciekawszych kapel na polskiej scenie rockowej, młodych kapel. Z tym że nie mówimy tu o młodych muzykach. To właściwie supergrupa.

KBP: Nie zapominajmy, że zespół też wypróbowuje sam siebie. Sprawdzają w jakim stylu im najwygodniej, w jakim kierunku działać.

AK: Z drugiej strony to może być właśnie duży plus tej płyty w sumie, że jest tak nie po kolei poukładana. Ten zauważalny chaos. Może chcieli pokazać, że my nie produkujemy płyty tylko robimy muzykę.

KBP: Ja powiem tak, nie każdemu całość musi się koniecznie podobać, ale każdy na tym albumie znajdzie coś dla siebie.

AK: Tego na pewno nie mogę zarzucić. Ok, tak na zamknięcie omawiania tego dzieła. Jak podoba Ci się tytułowy utwór, Robaki?

KBP: Myślę, że na albumie są bardziej nośne kawałki, a Robaki pełnią chyba bardziej rolę odpowiadającą jakiemuś większemu przesłaniu. Tu nie chodziło o numer, o muzykę, ale raczej o tekst, chociaż te „refrenowe” skandowanie do gustu mi nie przypadło, zresztą podobnie jak z „wzorem chemicznym” w Serotoninie. Powinien chyba być ten refren bardziej charakterystyczny.

AK: Dla mnie to przede wszystkim jeden z lepszych riffów na płycie. Ostry, agresywny, mroczny. Wszystko niesamowicie ze sobą współgra. Nadawałby się równie dobrze na singiel. Nie podobało mi się tylko takie delikatne odstępstwo Litzy od formy wokalnej. Jakoś nie jak po jego myśli chyba. Ok. Pora podsumowywać. Pierwsze wrażenia? Jak oceniłbyś płytę?

KBP: Krok naprzód. Przede wszystkim, i chyba nie tylko mi spodobała się, swoboda stylistyczna jaką przyjęli. Luxtorpeda udowodniła, że potrafi znaleźć się w wielu stylach, a teraz pozostaje wykształcić jakiś…

AK: No właśnie, co?

KBP: No bo nie można powiedzieć, że oni własnego stylu nie mają. Ciągle niby szukają, ale nie mają zhierarchizowanych wartości jakimi chcieliby się kierować.

AK: Ich styl jest raczej za szeroki i powoli zaczynają się w nim gubić.

KBP: Dokładnie. Raz chcieliby zagrać szybciej, jest Mowa Trawa, za chwilę chcieliby zażartować za pomocą Tajnych Znaków, nieraz zwalniają z Gdzie Ty Jesteś?

AK: Wiesz, jakby grali wszystkie utwory na jedno kopyto też nie byłoby dobrze. Mówiąc wcześniej, że gubią się w swoim stylu mam na myśli hierarchię i ułożenie kompozycji, czy takie „ślepe uliczki” jak Robaki, bądź Gdzie Ty Jesteś?. Nie można powiedzieć, że płyta jest bez wpadek, ale tu chodzi o te takie stricte stylistyczne, które się słyszy i psują ostateczny odbiór.

KBP: Nie umniejsza to jednak całemu albumowi. Przyznasz, że trudno byłoby znaleźć taki zespół, który idąc za ciosem wydał kolejną płytę, równie dobrą, a nawet przewyższającą poziomem ostatniej. A Robaki to poziom, przynajmniej na warunki polskiej sceny, z górnej półki.

AK: Bez dwóch zdań, jeżeli o chodzi o polskie wydawnictwa to jedna z najciekawszych propozycji na rynku.

KBP: Oby tak dalej!

LUXTORPEDA – HYMN

Zdjęcia pochodzą z profilu zespołu na portalu facebook.com oraz ze zbiorów prywatnych autorów tekstu.