Szwedzka grupa Tonbruket w tym roku obchodzi dziesięciolecie swojej działalności. Ich najnowszy, szósty album zatytułowany „Masters of Fog” kontynuuje obraną konwencję na poprzednich produkcjach i jeszcze bardziej rozbudza naszą wyobraźnię swą ekspresją i futurystyczną wizją bliżej nieokreślonego muzycznego świata. Lider projektu – kontrabasista Dan Berglund – coraz śmielej kroczy poprzez coraz ciekawszy świat europejskich brzmień i staje się jedną z kluczowych postaci na tutejszej scenie.
„Masters of Fog” – psychodelia czy parodia kanonów? A może klisza legendarnego brzmienia Pink Floyd? Ta płyta intryguje nie tylko doskonałą realizacją i dźwięcznością, ale również prostotą i chwytliwością riffów (The Barn), natarczywą motoryką (AM/FM), kosmogeniczną melancholią potrafiącą przenieść nas poza czasami bolesną rzeczywistość (The Enders) i dekadencką atmosferą rodem z filmów Quentina Tarantino (Tonability). To muzyka pełna tajemnic, ukrytych sugestii, dla buntowników i marzycieli, rewolucjonistów i utopistów, romantyków i fantastów, wizjonerów i wrażliwców, najczęściej kryjących się pod maską nieprzejednanego twardziela. Muzyczny thriller w najlepszym skandynawskim wydaniu. Warto posłuchać… bez limitów.