Niespełniona gwiazda rocka na emeryturze – aktualnie szarpie jedynie nerwy czytelników, komponując teksty pełne ironii i przekornego dystansu. Człowiek, który muzykę traktuje jak tlen, a słowa jak struny, które trzeba dobrze nastroić, by nie fałszowały. Weteran umysłowych maratonów, długodystansowy intelektualista, który z uśmiechem rozbraja nadętą rzeczywność. Dekadencki prorok, a wreszcie piewca dobrych myśli i złodziej powagi z nieco krzywym uśmiechem, niosący w kieszeni garść dobrych myśli na lepsze, chociaż bliżej nieokreślone jutro. Najczęściej do znalezienia w zacisznym kącie ze słuchawkami w uszach, gdzie podgłaśnia muzykę, by zagłuszyć własne wątpliwości – albo cudze opinie.
Konrad Beniamin Puławski: Na początku poproszę o wytłumaczenie. Dlaczego musieliśmy tak długo czekać na oficjalnie wydanie dawno znanych nam kompozycji?...
Brytyjskie ananasy wreszcie nadrobiły jeden z dwóch kroków do tyłu, które poczynili poprzednim wydawnictwem. Po delikatnym impasie ostatniego krążka wracają...
Styl zaledwie odświeżony, ale pozbawiony eksperymentalnego zacięcia z poprzedniego „Passion” (2011) i raczej z przymrużeniem oka do tych stricte progresywnych...