Niespełniona gwiazda rocka na emeryturze – aktualnie szarpie jedynie nerwy czytelników, komponując teksty pełne ironii i przekornego dystansu. Człowiek, który muzykę traktuje jak tlen, a słowa jak struny, które trzeba dobrze nastroić, by nie fałszowały. Weteran umysłowych maratonów, długodystansowy intelektualista, który z uśmiechem rozbraja nadętą rzeczywność. Dekadencki prorok, a wreszcie piewca dobrych myśli i złodziej powagi z nieco krzywym uśmiechem, niosący w kieszeni garść dobrych myśli na lepsze, chociaż bliżej nieokreślone jutro. Najczęściej do znalezienia w zacisznym kącie ze słuchawkami w uszach, gdzie podgłaśnia muzykę, by zagłuszyć własne wątpliwości – albo cudze opinie.
Wyjątkowy to debiut. Sielanka retro psychodelii, rocka, funku, futurystycznego grunge’u, no ale wymieniać można sporo. Kompozycje zatarte w mgle żywiołowości....
„Pandemonium” to debiut tego muzycznego wizjonera. Mamy tu przyjemność zjednoczenia muzyki klasycznej z silnymi wpływami rocka progresywnego często zahaczającego o...