3moonboys – Na tym zdjęciu wcale nie wyglądasz grubo

Z taką alternatywą zawsze nie wiadomo, jak wyjdzie. Trafi, bądź nie. Szeroki to bowiem nurt. Na tym albumie trafiają ciekawe, zróżnicowane aranżacje nieomieszkające łączenia z elektroniką. Bluźnierstwo to przecież jednak nie jest. Druga sprawa to wokal i same teksty, które gdzieś już chyba „słyszałem”. Forma ani sama treść siebie nie zastępują, ale zgrabnie uzupełniają. Trochę w tym wszystkim motoryczności oraz melancholii José Gonzáleza, trochę poetyckości Kasi Nosowskiej, a trochę specyficznej psychodelii oraz przestrzennych zawirowań rodzimego Skubasa czy też Olafa Deriglasoffa. Nurtuje na tym albumie nienaganna polszczyzna, którą w tle zdobią wciąż rozwijane instrumentalne demagogie. Album pełen niecodziennych zawirowań, poświęcony brzmieniowemu dialogowi dźwiękowej oficyny tejże stylistyki i skupieniu na wadze rytmiki. Album niespodziewanie spaja wszystko, co najlepsze w alternatywie i chociaż ciężko to ubrać w logiczne słowa tłumaczące błyskotliwość tego albumu, to cały czas ma się wrażenie, że po prostu geniusz proporcji inspiracji jest tutaj największym atutem. Świetne wyważenie!