Być może o nim jeszcze nie słyszeliście, ale, najlepszy jest ten gość z Turcji: Aydın Esen. Tak o pianiście wypowiedział się w jednym z wywiadów sam Chick Corea. Czołowy przedstawiciel tureckiego jazzu założył międzynarodowy zespół Ayna Veer i wydał swój debiutancki album pod tym samym tytułem. Kwartet złożony z utalentowanych artystów wywodzących się z prestiżowego konserwatorium w Bazylei (Nadav Erlich – kontrabas, Vernau Mier – saksofon altowy, Eric Valle – perkusja) inspiruje się dokonaniami ery fusion, w szczególności: Milesa Davisa, Weather Report czy wspomnianego wcześniej Chicka Corei.
Ayna Veer prezentuje muzykę bez cienia kompleksu. Jest dynamicznie i dosadnie. Płynąca jednolitą falą fraza obfituje w alteracje i zboczenia modulacyjne. Poprzez umiejętne zastosowanie efektów elektronicznych, które nadają niektórym akordom i dźwiękom szczególnego znaczenia, brzmienie jest jaskrawe i sugestywne. Atmosfera harmoniczna zatraca konwencjonalne napięcie funkcyjne, przez co przed muzykami otwierają się zupełne nowe perspektywy. Artyści dają upust swej kreatywności zarówno w stanowiących osobne pozycje na płycie pięciu improwizacjach, jak i w bardziej starannie zaaranżowanym utworach (Secret Wildflowe, Trip to H) z bardziej regularną melodyką i szkicem formalnym.
Słuchając płyty możemy odnieść wrażenie, że podczas jej nagrywania artystom towarzyszyła swego rodzaju „burza mózgów”. Muzyczna narracja opiera się bardziej na intuicji niż wyuczonych formułach. Słychać w tej grze radość jak i nieprzebrane pokłady energii. Jeśli muzycy zdecydują się na dalszą współpracę, to wkrótce możemy spodziewać się prawdziwie spektakularnych efektów.