Act Music rozszerza stajnię swoich skrzypków i prezentuje Floriana Willeitnera wraz z jego „First String On Mars”. Brzmi jak hiperbola? Niekoniecznie. Rzadko kiedy zdarza się, aby smyczkowe trio poruszało się tak swobodnie w konwencji klasycznej jak i jazzowej, zahaczając przy okazji o rejony folku, bluesa, etc. Wykonawcze nieskrępowanie zwraca tu szczególną uwagę. Słuchając płyty, możemy odnieść wrażenie, że artyści ogarnięci są twórczym amokiem kierującym ich na najbardziej nieoczekiwane muzyczne terytoria.
Cała trójka jest starannie wykształcona klasycznie i ma na tym polu niemałe sukcesy. Co sprawiło, że trio postanowiło tak drastycznie zmienić swoją stylistykę? Wierzę, że aby komponować muzykę z użyciem całego spektrum możliwości, jaką dają skrzypce, ważne jest, aby rozszerzyć klasyczną tradycję o nowe techniki wykonawcze innych kultur muzycznych – tłumaczy Florian Willeitner. Lider wywiązuje się ze swoich założeń z nawiązką, poluzowując granice smyczkowej fantazji o rejony dla większości muzyków niedostępne. „First String On Mars” jest więc nazwą jak najbardziej adekwatną.
Na płycie znajduje się dziesięć utworów, wśród których osiem to kompozycje Floriana Willeitnera i Georga Breinschmida (kontrabas) oraz po jednej Stephena Fostera (Jeanie With The Light Brown Hair) i Stinga (Fragile). Ten ostatni utwór jest przepustką do szerokiego grona słuchaczy i pokazem aranżacyjnej inwencji. Uwagę zwraca urozmaicona artykulacja skutecznie rozszerzająca warsztat brzmieniowy. Na drugim końcu wirtuozowskiego szału znajduje się też ballada The Green Wind z kantylenową partią wokalną. Polskim akcentem jest walczyk The Swindler zarejestrowany podczas Enter Enea Festival w Poznaniu (2018).
Niniejsza produkcja przynosi nam wiele kontrastów w niczym nie naruszających ogólnej harmonii płyty, podyktowanych niepohamowaną pasją tworzenia każdego z trójki artystów. W ostateczności otrzymujemy – nawiązując do tytułu płyty – „planetę” uporządkowanych sprzeczności, ściśle skonstruowanych herezji i logicznych paradoksów.