From Afar – The Abyss Gazes Into You (EP)

●●●●●●●●○○

1. Intro 2. The Fall Begins 3. Faggot 4. Thief 5. Jacobs Ladder 6. Nocą 7. Niebo

SKŁAD: Wojtek Pyć – wokal; Marcin Chuchla – gitara; Tomek Przywara – gitara; Piotrek Jaskółka – bas; Michał Chruściel – perkusja

PRODUKCJA: Mateusz Michniewicz

WYDANIE: 2012 – Infinity www.fromafarband.com/en

From Afar – młody zespół, który w pełnym składzie działa dopiero od 2009 roku. Także, jeżeli nikt o tym zespole jeszcze nie słyszał to nic się nie stało, ponieważ niedługo powinni być na językach „największych” i pomimo że charakteryzują się pewnego rodzaju niedojrzałością twórczą to z pewnością inne grupy już czują na sobie oddech tego nietuzinkowego zespołu. Chociaż sami wśród swoich inspiracji wymieniają Tool, Katatonię, Deftones, czy też Korna to jednak trudno stwierdzić jednoznaczną chęć bezrefleksyjnego naśladownictwa, któregoś z wyżej wymienionych zespołów, bowiem From Afar, chociaż złotego środka nie posiadają – w sferze zarówno tekstowej i technicznej tylko eksperymentują. Ich muzykę w skrócie może charakteryzować ciągły rozwój, dlatego wiele momentów na EP-ce „The Abyss Gazes Into You” niejednokrotnie intryguje. Idąc za tropem: Ten, który walczy z potworami, winien uważać, by samemu nie stać się jednym z nich. Kiedy spoglądasz w otchłań, ona również patrzy w ciebie – jak napisać miał któregoś razu Friedrich Nietzsche w książce „Poza dobrem i złem” z 1886 roku. Czyżby From Afar opętała aura kontrowersyjnego nihilizmu?

Wojtek Pyć , Piotr Jaskółka (fot. Adrianna Sołtys)

Pozostawmy jednak wątek liryczny, którego interpretacja może być błędna. Każdy przecież może mieć inną wizję. Wróćmy do kwestii muzyki. To z pewnością nie jest album na jedno bierne przesłuchanie i chociaż w ogólnym skrócie można powiedzieć, że From Afar stronią od nadto wymyślnych rozwiązań, czy też popisów technicznych to na pewno zaimponować mogą dynamicznym, energetyzującym, a nawet emocjonalno-klimatycznym podejściem do muzyki, który w wielu miejscach udowadnia szczerość wydawnictwa i chęć rozwoju własnego kunsztu artystycznego.

Z tym rozwojem może być jednak różnie, ponieważ From Afar nie trzyma się żadnego z konkretnych gatunków muzycznych. Konsekwentnie, swoboda stylistyczna może więc wielu z nas przyprawić o uczucie istnej konsternacji. Począwszy od mrocznie zapowiadającej zawartość krążka okładki, która przy pierwszych dźwiękach Intro konfrontuje się z symfoniczną wstawkę, na której budowany jest delikatny motyw klawiszy… Wchodzący nieco dalej wokal Wojciecha Pyci również nie ma w sobie późniejszej mocy, która zastąpiona jest subtelnym śpiewem i pomimo kompletnie nieprzystającej wizji początku materiału do oprawy graficznej czuje się wiszący w muzyce niepokój. Pozorne wyładowanie następuje mniej więcej w połowie utworu, ale tak jak w filmach Alfreda Hitchcocka, kiedy wydaje się, że coś zaczynamy rozumieć, zostajemy kompletnie zaskoczeni. Utwór Intro jest niezłym przykładem na potwierdzenie tej metody w samej muzyce. Zespół, bowiem w jednej chwili przebiera niesamowite pokłady energetyzującej muzyką chimery.

Od lewej: Marcin Chuchla, Wojtek Pyć, Tomek Przywara. Z tyłu: Michał Chruściel, Piotr Jaskółka (fot. Adrianna Sołtys)

Stylistyczny rozłam usłyszeć można również poprzez dobór lingwistyczny. Szczerze mówiąc, nie jestem zbytnio przekonany do takiego kalejdoskopu zmian lirycznych, które burzą i rozmywają – przecież i tak już skomplikowany całokształt „The Abyss Gazes Into You”. Z drugiej strony to przecież EP-ka, której charakter nie musi być spójny. Prosiłbym jedynie o konsekwencje, bo w obu językach wypada to przekonywająco.  Nie ma jednak tego złego co by na dobre nie wyszło. Pomimo że zespół krąży i zwija się w nieposkromionych eksperymentach muzycznych, to możemy być usatysfakcjonowani, że w chwili gdy nasze rodzime zespoły odchodzą od mocniejszego grania (na tym gruncie dość sprawnie radzi sobie jeszcze nasza „matematyczna” Proghma-C), to jednak zespół, które nie zdradza swoich muzycznych ideałów i wartości. Rozłam gatunkowy wskazuje też, że nie zamierzają wychodzić poza szeroko rozumiany rock alternatywny, a dzięki ciężkim riffom i drapieżnemu wokalowi zakrawa nawet o post hardcore, grundge, czy też metal.

Piotr Jaskółka, Michał Chruściel, Tomek Przywara (fot. Adrianna Sołtys)

To właśnie w tych granicach „porusza się” przez cały czas muzyka From Afar. Może jednak okazać się to złudne, gdyż zespół nie stroni od subtelniejszych form wyrazu. Główna zaletą takiego efektu jest umiejętne posługiwanie się wokalem Wojciecha Pyci, który bez popisów technicznych urzeka prostotą swoich środków dyrygując całym zespołem. Potrafi śpiewać bardzo mrocznie, delikatnie, by za chwilę ryknąć pełnokrwistym growlem i screamem (Intro, Jacob’s Ladder, Niebo). Naprawdę ciężko nie dostrzec jego walorów wokalnych, które zmieniają całe oblicze płyty, chociaż bywają momenty, tj. zaśpiewy la la la laj, bądź one, two, three, four w eklektycznej kompozycji przywołującej dokonania Korn – Faggot, których znaczenia nie udało mi się odkryć – mnie taka nonszalancja odrzuca. Wojciech Pycia nie ogranicza się jednak do tak mało oryginalnych zagrywek. Większość kompozycji oparta jest na oryginalnym użyciu jego strun głosowych. Thief z powodzeniem dorównuje toolowemu, czy też katatonicznemu klimatowi (drugiego źródła proszę nie mylić z chorobą psychiczną) dzięki nastrojowym zwrotkom i mocno zakorzenionemu refrenowi.

Kolejnym atutem są naprawdę niezłe umiejętności Michała Chruściela, który kanonadą bezbłędnie wybitej perkusji wraz z głęboko brzmiącym basem Piotra Jaskółki daje niesamowity efekt balansu pomiędzy brudem, ciężarem i mocą albumu przeplatających się z łagodniejszymi i bardziej klimatycznymi momentami oraz oryginalnością elektroniczno-syntetycznych wstawek. Zaznaczam jednak, że dobre są tylko umiejętności. Efekt byłby jeszcze bardziej satysfakcjonujący gdyby zespół postarał się o lepszą produkcję. Zresztą już od pierwszego wysłuchania wyczuwalny jest posmak osobowości i charakteru, jaki From Afar z pewnością ma. Wygląda na to, że zespół jedyne czego potrzebuje to stylistycznego ukształtowania, bez którego nie będzie w stanie wyłamać się z muzycznej niszy.

Wszystko osadzone jest jednak na bardzo prostych, wszak urzekających zagrywkach. Nie znajdziemy tu więc nacechowanego wyrachowaną instrumentalizacją klimatu Toola. From Afar skusił się na wypełnienie niepotrzebnej „matematyczności” wspomnianą prostotą oraz przebojowością refrenów i wpadających w ucho melodii. Należy jednak zaznaczyć, że zespół w wielu fragmentach odznacza się chyba nieświadomym ryzykiem grania na granicy oryginalności i kiczu (Nocą, Niebo).

Piotr Jaskółka (fot. Adrianna Sołtys)

Intro nie jest jednak godnym reprezentantem „The Abyss Gazes Into You”. Swoją przygodę z From Afar zacząłem – jak pewnie wielu – z kompozycją Jacob’s Ladder; chyba najlepszej wizytówki albumu. Nie ukrywam, że po takim „wejściu” moje oczekiwania była niezwykle wysokie. Domyślałem się również, że nie mam do czynienia z początkującym zespołem, który pysznie rzuca się na głębokie wody muzycznego światka. Muzycy mają jednak ku temu podstawy. Poziom techniczny i umiejętność doboru ciekawych aranżacji na pewno jest dobrym przepisem na sukces. Zarzuty miałbym jedynie do nieco „płaskiej” i „stłumionej” realizacji EP-ki nie do końca oddającej siłę i moc przekazu zamkniętego w hermetycznych ścianach dźwięku spełniającego wymogom… dema; no może poza w miarę wykończonym Jacob’s Ladder, do którego dodatkowo nakręcony został bardzo dobry teledysk spajający industrialną atmosferę z całkiem przekonywującą animacją komputerową. (…) Chcieliśmy, aby nie był to tylko techniczny proces – rejestracja materiału i jego wydanie na CD. Chcieliśmy, żeby było to duże wydarzenie dla nas samych, zakończenie starego i tym samym rozpoczęcie nowego etapu. Do tej pory działaliśmy bez wsparcia instytucji i w ten sam sposób powstał teledysk. – Podkreślają znaczenie idei klipu.

Udowodniliśmy przede wszystkim sobie, że dzięki determinacji i zaangażowaniu każdego z nas można naprawdę wiele zrobić. Podnieśliśmy sobie poprzeczkę bardzo wysoko, ale zrobimy wszystko, żeby sprostać oczekiwaniom ludzi, dla których to robimy! – Mówią o przedsięwzięciu związanym z promocją EP-ki. Wysiłek i poświecenie nie mogły pójść na marne. Jestem przekonany, że każdy kto choć raz przesłucha „The Abyss Gazes Into You” odczuje niepohamowany niedosyt, a płyta z konieczności niedoboru dostarczonej energii będzie musiała być odtworzona jeszcze raz. Proszę jednak nie odbierać tego jako nagonkę, ale najzwyczajniej kompozycji jest za mało. Owszem, zdaję sobie sprawę, że nie jest to album długogrający. Apetyt rośnie jednak  w miarę jedzenia i miejmy nadzieję, że ten obiecująco-rockujący zespół już wkrótce zaskoczy nas pełnym longplayem, z zastrzeżeniem przedstawienia szerzej zakrojonej wizji twórczej.

FROM AFAR – JACOB’S LADDER