2293239710 1 3
2293239710 1 3

Dżindżer Projekt – We Just Want To Be Heard (EP)

●●●●●●●○○○

1. We Just Want To Be Heard 2. I’m In Love With Music 3. Show Your Cherries

SKŁAD: Kamila Boruc – wokal; Bartosz Jezior – saksofon, wokal towarzyszący; Ola Skowrońska – pianino; Piotr Golemiec – bas, wokal towarzyszącyp; Filip Pietrek – perkusja, beatbox

PRODUKCJA: Jacek Głowacki

WYDANIE: 6 sierpnia 2012 – Red Studio

Jeśli ktoś z was jeszcze nie wie czym objawia się choroba „funky groove” koniecznie zapoznajcie się z krakowską kapelą Dżindżer Projekt. Zespół powstał w maju 2011 roku na potrzeby koncertu w klubie „Semper Felix”. Ot, potrzebny był live band, który rozrusza kazimierską publiczność. Kilku znajomych (lub poznanych w dniu występu) skrzyknęło się, żeby naprędce stworzyć skład, który raczej zaimprowizował niż zagrał koncert. Nie mam żadnych wątpliwości, że Kraków już podbili, bo o taką energię na dzisiejszym rynku trudno. Tym bardziej, że połączenie funky z jazz(y)ującymi motywami nie jest przecież zbytnio spopularyzowane, a szkoda bo jak się okazuje, Dżindżer Projekt znalazł przepis na sukces w postaci, na pozór wydaję się, mało oryginalnej formacji. Dzięki muzycznej werwie instrumentalnych improwizacji i największego atutu zespołu w postaci bardzo uwydatniającego wokalu Kamili Boruc grupa ma szansę na osiągnięcie czegoś naprawdę wyjątkowego. 

Na razie, chociaż dla mnie przebicie wydaje się tylko kwestią czasu, ich największym sukcesem stała się debiutancka premiera EP-ki „We Just Want To Be Heard”. Czego możemy się spodziewać i co na niej znajdziemy? Powtórzę się, ale nie ma lepszego słowa oddającego moje uczucia… Energia! Na niektórych albumach to wyraz pasji, na innych powrotu i niegasnącego zapału, a na pozostałych to kwestia zabawy. „We Just Want To Be Heard” łączy te cechy z niezwykła precyzją, ale… No właśnie: jak się okazało – improwizacja, jam session i spontaniczne aranżowanie utworów na gorąco stało się stałym i jednym z ulubionych elementów naszego grania. (…)  Przedkładamy granie na żywo i spontan nad żmudną studyjną pracę – szczerze określąją swoje ambicje muzycy Dżidżer Projekt i trudno nie oprzeć się wrażeniu, ale ich debiutancka EP-ka rzeczywiście mogła być tylko chwilowym pomysłem, na zwyczajną rejestrację tego co robią na koncertach, gdzie formuła improwizacji, sądząc po wszystkich bootlegowych nagraniach niewątpliwie się sprawuje, ale czy zdaje egzamin w studio nagraniowym? 

Na EP-ce jest niestety gorzej, a może po prostu czuję niedosyt… Na nic jednak zdaje się bardzo wysoki poziom wykonawczy każdego z poszczególnych członków zespołu kiedy grupa ulega fascynacji zaawansowanej formuły „jam session”, która na każdym albumie powinna być chyba stonowana do mniejszych ilości, tym bardziej, że dopiero debiutują. I tak idąc za pierwszym utworem We Just Want To Be Heard, jeśli Krakowianie rzeczywiście chcąc być wysłuchani, powinni chyba więcej od siebie dać, bo sądząc po tym co do tej pory osiągnęli na pewno stać ich na więcej. I tak rzeczywiście dzieje się w drugim utworze – I’m In Love With Music, gdzie wszystko jest chyba najbardziej wybalansowane. Jest czas dla wokalnych popisów Kamili Boruc, instrumentalno-melodyjnych solówek saksofonisty Bartosza Jeziora czy też uwydatnienia bardziej subtelnej formy ich zagrywek w postaci spokojniejszych fragmentów pianina Oli Skowrońskiej etc. Utwór naprawdę nie ma słabych punktów. Kończącą kompozycję Show Your Cherries uznałbym jednak jako humorystyczną ciekawostkę tudzież dodatek potwierdzający i zapowiadający niekończące się zapasy muzycznych inspiracji oraz ambicji zespołu, co daje się słyszeć nie tylko przy pomocy wstawki beatboxującego Filipa Pietraka. Ostatecznie utwór dzięki tajemniczo-subtelnym pojękiwaaniom Kamili Boruc, idąc za modą współczesnych public relations, ma podświadomie „dopełnić” i… „wypełnić” każdego ze słuchaczy nadzieją na równie udany longplay bez którego polski rynek muzyczny z pewnością będzie uboższy. Ciekawe rozwiązanie, ale ja i bez tego ich „kupuję”, choćby dla utworu I’m In Love With Music.

Martwi mnie jednak powielanie pewnych schematów w każdym z utworów, gdzie powtarzające się aranżacje mogą zwodzić słuchacza w kierunku zwątpienia: czy aby na pewno jest to zespół do słuchania w domowym zaciszu, czy jednak tylko podczas bardzo energetycznych koncertów, których magii jednak niestety nie daje się odczuć z pomocą albumu „We Just Want To Be Heard”. Summa summarum oni przecież tylko chcieli być wysłuchani. Udało się? Na pewno każdy wytrawny słuchacz dotrzeć do nich powinien i zdziwię się jeśli wyszukując jakichkolwiek nowości nie trafi na tak barwny zespół. Ja z pewnością do nich wrócę, ale mój apetyt jest jednak większy, dlatego z niecierpliwością czekam na więcej. Longplay? O tak! Więcej informacji na: www.facebook.com/dzindzerprojekt