Dwunasty album Finów z Amorphis przynosi to, co doskonale znamy. Progresywne aranżacje, ciężkie, lecz melodyjne riffy, mieszankę spokojnych i ostrych wokali, czyli to, za co fani uwielbiają od tylu lat ten zespół. Gitarzysta Esa Holopainen komentuje: Produkcją 'Under The Red Cloud’ zajął się Jens Borgen, który wykonał kawał dobrej roboty. W utworach zawarliśmy wiele różnych elementów, ale wszystkie one współgrają ze sobą w harmonii, rezultat jest zajebiście ciężki i melodyjny. „Under The Red Cloud” z pewnością znajdzie się czołówce moich trzech ulubionych albumów Amorphis. No i ma chłop rację. Myślę, że jest to jeden z lepszych albumów Amorphis w przeciągu ostatnich 8 lat. Przynosi przede wszystkim sporo folkowo-orientalnych motywów (m.in. Death of King, Enemy at the Gates, Tree of Ages). Wyeksponowane klawisze usłyszymy głównie w White Night, natomiast The Four Wise Ones i Dark Path to już popis możliwości wokalnych Tomi Joutsena. Jako całość album w bardzo wyrafinowany sposób balansuje między spokojem i chaosem. Wersja limitowana wydawnictwa zawiera dodatkowo dwa utwory Come The Spring i Winter’s Sleep.