Oneiric – Oneiric (EP)

●●●●●●●○○○

1. Agony of Life (Free of Lies) 2. Embrace the Dead 3. Minds Infected 4. Burning Li[v]es 5. Infernal Whispers SKŁAD: Tomasz Nowak – gitara elektryczna i akustyczna, wokal; Emil Goldschneider – gitara basowa; Grzegorz Hurko – perkusja. Gościnnie: Krzysztof Grygo – gitara rytmiczna i wokal pomocniczy w Burning Li[v]es PRODUKCJA: Tomasz Nowak & Tomasz Korczak WYDANIE: 2013 – niezależne

Czego jeszcze na tym progresywnym poletku muzyki nie wymyślili… Mało jest chyba takowych elementów, ale czy akompaniament musi podlegać ciągłej metamorfozie oraz ewolucji? EP-ka „Oneiric”, pomimo że przetarta schematami, potrafi uradować uszy wrażliwych na tego typu stylistykę fanów. Sam album formacji jest niezwykle obiecujący i niebywale obszerny jak na debiut. Opeth, Anathema, Metallica, Porcupine Tree, Dream Theater czy Ihsahn? Z pewnością da się z łatwością odczuć ducha tych zespołów, ale niezupełnie wiadomo, w czym tkwi sama inspiracja zespołów, a w czym nasze reminiscencje. To jednak mało istotne. Muzyczna faktura niesie bowiem w sobie to, co najważniejsze, a mianowicie przekonanie o brzmieniu, które nie jest nam obce, a budzi w nas pozytywnie stonowane emocje wobec subiektywnych skojarzeń. Ponadto pokłony w kierunku klasyki hard rocka swoją symboliką stawiają grupę jako świadomą swoich umiejętności i szacunku wobec pokroju znanych tuz tego gatunku. Okazuje się, że progresywny schemat może – o zgrozo – pozytywnie uniknąć niepotrzebnej instrumentalizacyjnej demagogii zarówno w kwestii wokalu czy samych „narzędzi” eksponujących wystarczające umiejętności, aby pokusić się o kilkukrotną degustację kompozycji. Efektywne, nieprzeciągane frazy na pewno nie wprawią więc w dezorientację. Album rytmicznie również nie odbiega od nadzwyczajnych popisów. Przekaz okazał się klarowny za sprawą konstruktywnych aranży, barwnie ostro ciętych riffów, żywych nieprzewidywalnych perkusjonaliów i jasnej linii basu.

Progresja często kojarzy się z usilnym kształtowaniem czegoś zbytnio szokującego, gdzie forma zjada ogon powstałej treści. Oneiric to zmieniają.

Zachowawcza forma z pewnością stanowi więc o muzycznej dojrzałości zespołu. Progresja często kojarzy się z usilnym kształtowaniem czegoś zbytnio szokującego, gdzie forma zjada ogon powstałej treści. Oneiric tego nie ma. Na EP-ce faktura rozwija się niebywale przemyślanie. Ta grupa to kunszt… onirycznej wyobraźni, która mimo małych możliwości, potrafiła stworzyć coś, co absolutnie nie ma do czynienia z tak powszechną w tego typu gatunku monotonią, którą zastąpioną rytmiczno-melodyczną lekkością aranżacyjną. Fragmenty obmyte są ciężką i ostrą kawalkadą motywów zbliżających się ku bardziej ambitnym rejonom rocka i metalu, co w dzisiejszej muzyce można uznać za swoisty atut. „Oneiric” jak na EP-kę przypadło to przekrój akustycznych, melancholijnych oraz balladowych uniesień kontrastujących z gramaturą czystego metalu. Ich muzyka jest napięta, złożona z różnorodnego tempa i dynamiki, ale zestawiona w sposób zwarty. Estetyka pełni tu kluczową rolę, a wyważony zapis nutowy to fundament ich ekspresji i melodycznej twórczości. Polski rock progresywny niedawno zaczął swój okres żniw i wydaje się, że Oneiric zdążyli, aby zabrać się jeszcze na pokład tego muzycznego kombajnu, zwłaszcza że o ile możemy pokusić się o wymienienie polskich grup specjalizujących się w „klasycznym” rocku, tak w progresywnym metalu niestety nie mamy jeszcze zbytnio czym się poszczycić. Ta warszawska formacja może to jednak zmienić.

ONEIRIC – AGONY OF LIFE (FREE OF LIES)