Dla wielu artystów eksperyment zawsze będzie integralną częścią procesu tworzenia i zarazem najbardziej wymowną formą ekspresji. Do tego zacnego grona zaliczamy amerykańskiego kontrabasistę Erica Revisa, którego najnowszy album „Slipknots Through a Looking Glass” jest już ósmym w charakterze lidera i pierwszym wydanym przez Pyroclastic Records. Założonej w 2016 roku przez pianistkę i kompozytorkę Kris Davis oficynie wydawniczej od samego początku przyświecał cel promowania artystów wyłamujących się spod komercyjnej strzechy. Eric Revis wielokrotnie udowodniał, że twórczy nonkonformizm w odpowiedniej oprawie może być wyjątkowo atrakcyjny. Przekonał się o tym sam Branford Marsalis, który zaprosił Revisa do nagrania swojej ostatniej płyty „The Secret Between the Shadow and the Soul” nominowanej do nagrody Grammy.
„Slipknots Through a Looking Glass” to płyta pełna erudycji, odniesień do surrealizmu i konceptualizmu. Nawet w spokojniejszych fragmentach muzyka nie przestaje być intensywna, czuć w niej wewnętrzny ogień i napięcie. Akcent położony jest na energię muzycznej narracji zamiast na określone nuty czy notacje. W odpowiednią atmosferę wprowadzają nas już pierwsze takty otwierającego krążek Baby Renfro – utworu mocno motorycznego, kondensującego ruch, w którym można upatrywać źródło całego procesu formotwórczego. Sytuacja ta powtarza się jeszcze wielokrotnie, choć efekt końcowy może być diametralnie odmienny. SpÆ oraz Earl & The Three-Fifths Compromise z pulsującą rytmiką mają właściwości niemal hipnotyczne, ale już Shutter zagrany jest z iście punk-rockową energią. Jest głośno, wymownie, Darius Jones wyrzuca z saksofonu najbardziej przeraźliwe przedęcia. Atmosferę łągodzi polifoniczny ProByte z użyciem pięknie brzmiącej mbiry, afrykańskiego instrumentu należącego do grupy idiofonów szarpanych.
Pozornie brutalna, ale wielce kunsztowna rytmika, jaskrawa dysonansowość nałożona na bazę wykrzywionej tonalności oraz częste perkusyjne traktowanie harmonii i instrumentacji to wyjątkowo silne argumenty przemawiające za wyjątkowością „Slipknots Through a Looking Glass”. To płyta niezwykle wyrafinowana i ukierunkowana na słuchacza potrafiącego wychwycić czasami bardzo zawiłe niuanse jazzu nowoczesnego lubiącego co jakiś czas zatapiać się w otchłani atonalności. Muzyka dla odważnych? Ależ skąd, wystarczy wykazać się odrobiną dociekliwości, aby przenieść się w surrealistyczną krainę rodem z „Alicji w Krainie Czarów”.