Monachijski big band Jazzrausch nie zwalnia. W październiku ubiegłego roku ukazała się ich płyta „Dancing Wittgenstein” (Act Music), a w marcu tegoż pojawiło się kolejne wydawnictwo poświęcone muzyce Ludwiga von Beethovena. Pośpiech w tym przypadku jest jak najbardziej uzasadniony, ponieważ 17 grudnia br. przypada 250. rocznica urodzin kompozytora. Jazzrausch oczywiście nie miał zamiaru odtwarzać historycznych nagrań Beethovena, ani też zabalsamować je w krypcie muzycznej prehistorii. Zespół przedstawia kompozytora raczej jako radykalnego innowatora, który wielokrotnie odmienił bieg historii muzyki. W jaki sposób? Stosując klasyczny dla siebie koncept orkiestrowego techno-jazzu.
Przed zapoznaniem się z „Beethoven’s Breakdown” naprawdę warto odświeżyć sobie kultowe kompozycje Beethovena, żeby w pełni docenić sposób w jaki zostały opracowane. JRBB nie idzie na łatwiznę, nie próbuje jednostajnym beatem przykryć geniusz oryginału i przerobić go na klubową papkę. Zespół nie tylko skupia się na tematach głównych, ale stara się włączyć do utworu również motywy poboczne, które możemy wychwycić przy uważnym słuchaniu pierwowzoru. Roman Sladek i spółka robią to na tyle pomysłowo i zmyślnie, że nawet dystyngowany meloman muzyki klasycznej niekoniecznie musi poczuć się niekomfortowo słuchając tego nagrania. Sposób w jaki wykorzystali oni motyw przewodni kontrabasu z części drugiej VII Symfonii oraz jak rozwinęli tę kompozycję do rangi hipnotycznego przeboju muzyki klubowej może nawrócić nawet najbardziej zamkniętą w sobie muzyczną konserwę.
