●●●●●●●○○○ |
1. Slow Dawn 2. Bitchcraft 3. Worth The Time 4. Inside Out 5. Deep Gravity Well 6. God’s ScytheSKŁAD: Marcin Sikorski – wokal, gitara; Łukasz Mańczak – bas, wokal; Filip Małecki – perkusja PRODUKCJA: Piotr Fiszbach, Quatuka Studio DATA WYDANIA: 1 czerwca 2012 www.snakethursday.com
Ostatnio do naszej redakcji napływa coraz więcej propozycji nagrań z różnych stron Polski. Tym razem mamy przyjemność posłuchać i opisać album poznańskiej stoner/grunge’owej grupy Snake Thursday. Ich płyta „Cruise Mode” wydana jest online, na coraz popularniejszym serwerze BandCamp, skąd można ją ściągnąć za darmo w 6-ciu (!) różnych formatach. Dla osób zainteresowanych kopią fizyczną kapela wydała również dość limitowaną edycję (100 sztuk, według źródła ze strony internetowej zespołu) w digipacku, które można zamówić pisząc do zespołu, bądź szukając pośrednio na „Allegro”.
Snake Thursday, od prawej: Marcin Sikorski, Filip Małecki, Łukasz Mańczak |
Przejdźmy do tego co najważniejsze – do muzyki. Na płycie znajduje się 6 utworów. Otwiera ją krótkie, instrumentalne intro zatytułowane Slow Dawn, które wprowadza nas w klimat płyty budując specyficzny, niepokojący nastrój. Utwór kojarzy się trochę z ogólnymi osiągnięciami rodzimej sceny, tj. Coma, bądź Hunter. Proste, ale wpada w ucho. Po tym wstępie wita nas energetyczny riff z Bitchcraft, od którego tempo właściwie do końca płyty nie spada. Cały album jest stosunkowo szybki, mało tutaj ciężkich, ciągnących się zagrywek, które swoim ciężarem burzą ściany. Poznaniacy postwili na energię, pobudzenie słuchaczy i danie im kilku dobrych powodów do zabawy na swoich koncertach, tj. „bridge” w Deep Gravity Well, czy God’s Scythe, które proszą się o porządny headbanging i śmiałe pokrzykiwanie Hej! hej! hej! Solówki również trzymają poziom. Na próżno szukać w nich wydumanych progresji, nieprzeciętnych prędkości i innych eksperymatalnych pomysłów. Nie o to tutaj chodzi. Ma być prosto i koncertowo. Tak właśnie jest. Zagrywki, które mogą sprawdzić się na żywo do pokrzyczenia z publicznością, też się trafiają. Przykład? Proszę bardzo. Chyba najlepszy z refrenów jest w Inside Out: Don’t bend me / You’ll break me / All the time I’m slipping down….
Same teksty w większości przypadków pasują do muzyki. Znajdziemy bunt i gniew pod różnymi postaciami, jak we wspomnianym Inside Out, bądź ten w Worth The Time: Come blind my eyes / Come feed’em twice / Show me what I want to be / For all the things that make me be / Are simple hopes and simple dreams (…) i inne emocje. Niemniej jednak, ja ciągle czekam na zespoły śpiewające po polsku (wiem, Hunter, Coma i kilka innych „staroci”, ale trudno o takie grupy wśród młodzieży, a przydałoby się).
Jedno do czego mogę się przyczepić to wokal. Momentami mam wrażenie, że Sikora z kolegami inspirują się aż nadto amerykańskim punkiem. Słychać to na przykład w refrenie Deep Gravity Well. Nie potrafię tego opisać, ale jeśli usłyszycie to będziecie wiedzieli o co chodzi. Poza tym generalnie dodałbym więcej mocy do śpiewu, jak dla mnie jest nieco za lekki, za czysty do akompaniamentu tworzonego przez resztę zespołu.
Podsumowując, debiutancki album Snake Thursday stoi na wysokim poziomie. Dobre wykorzystanie różnorakich technik i zagrywek (wplecienie flażoletów w riffy w God’s Scythe), szybka rytmiczna gra oraz solówki nie przegięte w żadną stronę (ani zbyt proste, ani zbyt wydumane) tworzą dobre zestawienie. Z chęcią zobaczę chłopaków w akcji, chociażby podczas mojego ostatniego roku pobytu w Poznaniu, gdzie w ramach studiów będę miał ku temu okazję.
Snake Thursday to rockowe trio z Poznania, inspirujące się stoner rockiem i starym heavy metalem. Zespół stawia sobie za cel tworzenie muzyki energicznej, melodyjnej i brudnej, zbudowanej wokół zapamiętywalnych riffów i odwołującej się do korzeni ciężkiego grania. Grupa powstała wiosną 2007 roku, a w obecnym składzie działa od lipca 2009. Snake Thursday ma na swoim koncie kilkadziesiąt koncertów oraz EP’kę wydaną w maju 2009 roku o sympatycznym tytule „Orgasmocosmica”.