Georgia – Seeking Thrills

★★★★★★★★☆☆

1. Started Out 2. About Work the Dancefloor 3. Never Let You Go 4. 24 Hours 5. Mellow 6. Till I Own It 7. I Can’t Wait 8. Feel It 9. Ultimate Sailor 10. Ray Guns 11. The Thrill 12. Honey Dripping Sky 13. Never Let You Go (Alternative Version)

SKŁAD: Georgia Rose Harriet Barnes – wokal, elektronika, perkusja

PRODUKCJA: Georgia

WYDANIE: 10 stycznia 2020 – Domino Recording

Georgię poznałem nieco z przypadku, bo występowała w jednym z odcinków Against the Clock magazynu FACT w serwisie YouTube. Jak wszyscy poprzedni goście miała za zadanie stworzyć utwór muzyczny w 10 minut – zaznaczę od razu, że rzadko kto faktycznie tworzy coś co można nazwać utworem, bardziej jego zalążki. Niemniej jednak jej pomysł na kompozycję przypadł mi do gustu na tyle, że postanowiłem sprawdzić jej album, kupiłem też klawisze firmy nord, bo takich tam użyła.

Muzyka, z którą mamy do czynienia na „Seeking Thrills”, to mieszanka dance popu, synth popu, electro i house’u. Georgia bez dwóch zdań potrafi stworzyć bardzo różnorodny zestaw kawałków. Może też dla tego tak doceniam ten album, ciągle mnie tutaj coś zaskakuję, co rusz wyłapuję nowe smaczki w produkcji. Pierwsze 3 utwory to single, więc hit za hitem. Ostatni z nich nawet dorobił się wersji alternatywnej, która wiele nie zmienia, ale prezentuje bardziej punkowe podejście do elektroniki. Mellow jest pierwszym zaskoczeniem, w którym Georgia pokazuje swoją mroczniejszą stronę i oddaje się prawie kompletnie melorecytacji wraz z Shygirl. Trochę w tym z Gazelle Twin, gdyby ta porzuciła przester i pragnienie krzywdzenia słuchacza. Następujący po Mellow kawałek, to z kolei jeden z bardziej urokliwych momentów na płycie (Till I Own It) z rozmarzonymi klawiszami, przypominającymi nieco lata 80. i przyjemnym basem. Prosty acz przebojowy refren ma szansę pozostać na długo w waszych głowach, a zakończenie sprawia, że mam ochotę puścić kierownicę w moim wyimaginowanym kabriolecie i wystawić ręce na wiatr. Tak lekko i przyjemnie jest jeszcze w Ultimate Sailor, który bardzo przypomina dokonania Robyn, i przejmującym Honey Dripping Sky.

O takie porównania można pokusić się w paru miejscach na płycie (The Thrill), ale odważę się stwierdzić, że Georgia jest wszechstronniejsza i bardziej interesuje ją eksploracja nieznanego. Czegokolwiek się na tej płycie Brytyjka nie chwyci, zamienia to w złoto. Trudno mi nie zakwalifikować tego krążka jako najlepsze dzieło 2020 do tej pory, bo trafia w mój każdy nastrój – mam utwory do zabawy, ma coś do biegania, mam coś do nucenia i coś do relaksu.