Rick Astley – 50

★★★★★★★☆☆☆

1. Keep Singing  2. Angels On My Site 3. Wish Away 4. This Old House 5.  Pieces 6. God Says 7. I Like The Sun 8. Somebody Loves Me 9. Let It Rain 10. Pray With Me 11. Coming Home Tonight 12. Let It Be Tonight 

PRODUKCJA: Rick Astley

WYDANIE: 2016 – BMG

Rick Astley, bożyszcze nastolatek końca lat 80. powrócił z nowym albumem „50”. Tym samym zrobił sobie całkiem miły prezent na 50. urodziny, a swoim fanom zafundował sporą dawkę muzyki, której nikt by się po nim nie spodziewał.

Największe przeboje Anglika sprzed 30. lat jak: Never Gonna Give You Up i Together Forever nie przetrwały próby czasu. Dzisiaj są jedynie synonimem kiczu tamtej dekady, których często słuchamy z uśmiechem politowania. To samo tyczy się klipów do tych utworów. Taniec Astleya z powodzeniem przyjął się na naszych rodzimych zabawach w remizach strażackich i innych dość specyficznych ośrodkach muzycznego rażenia.

Od tamtych czasów jednak sporo się zmieniło. Rick Astley zmężniał, ustatkował się, ożenił, wychował córkę, od czasu do czasu coś nagrywał, ale jego kolejne płyty: „Free” (1991), „Body & Soul” (1993), „Keep It Turned On” (2001), „Portrait” (2005) przeszły bez echa. Ostatecznie artysta zawiesił swoją muzyczną działalność poświęcając się rodzinie i pracy w radio. 

Źródło zdjęcia

Nowe wydawnictwo jest więc sporą niespodzianką dla nieco wyrośniętych już zwolenników Anglika. Ze starego (czytaj młodego) Astleya pozostał tylko głos, który wciąż ma jak dzwon, ale tym razem robi z niego o wiele lepszy użytek. Na najnowszej produkcji artysta już nie tańczy, a maszynę perkusyjną i klekoczący syntezator zamienił na fortepian, gitarę i… chór gospel! Utwory nabrały zupełnie nowej jakości, chociaż nic nie straciły na swej przebojowości. Nowe kompozycje mają swój nieodparty urok, ale nie smakują już artystyczną tandetą. Szok i niedowierzanie! Rick Astley – reaktywacja! Rehabilitacja za twórcze mielizny końca ubiegłego wieku!

Jest to wciąż muzyka taneczna, ale jej przesłania już całkiem poważne. I tu właśnie mamy pewien haczyk. Wystarczy spojrzeć na tytuły poszczególnych utworów jak: Angels On My Side, God Says, Somebody Loves Me, Pray With Me. Czyżby kryzys wieku średniego dopadł również i jego? Wsłuchując się w słowa poszczególnych utworów jak: (…) But then there was a joy, found my religion (…)(…) blessed are the children (…); (…) I knew that I’d been spared (…); (…) you’ll be saved (…) – nie można mieć wątpliwości. Rick Astley się nawrócił, odnalazł Boga i chce, aby wszyscy się o tym dowiedzieli. Idzie mu to całkiem dobrze, bo „50” już w pierwszym tygodniu był najlepiej sprzedającym się krążkiem w Wielkiej Brytanii. Nieźle on to sobie wymyślił, naprawdę nieźle.