Przeciwziemia – Tattooed Head Woman (EP)

●●●●●●●●●○

1. Tattooed Head Woman 2. Korytarze 3. Szczury 4. Covered By The Sun 5. The Corridors 6. Holy Bomb 

SKŁAD: Bartek Sobieraj – gitara akustyczna, bağlama, wokal; Tomek Jaśkiewicz – gitara basowa; Konrad Kościelski – perkusja; Przemek Banaszek – instrumenty klawiszowe, akordeon; Krzysio Labisz – saksofon sopranowy i tenorowy; Barbara Ratajczak (gościnnie)  – wokal

PRODUKCJA: anonimowa – studio CRS

WYDANIE: 21 marca 2013 – niezależne

www.przeciwziemia.pl

Toż więcej gardła w to włóż!! – Tym cytatem rozpoczyna się EP-ka „Tattooed Head Woman” zespołu Przeciwziemia jako kontynuator wydanego w 2011 roku wydawnictwa „Właściwość”. Wygląda na to, że cały zespół wziął sobie do serca słowa swojego muzycznego kompana i dał z siebie wszystko co mógł. Na przekór wszystkiemu; naprzeciw przyjętym zasadom – grają swoje – i dobrze im z tym. Muszę podkreślić  że rzadko też zdarza mi się do czynienia z tak bezczelnie pewnym swego zespołem – oczywiście w jak najlepszym tego słowa znaczeniu. 

Mimo że można mniej więcej skategoryzować gatunki jakimi się posługują – nie można ich uściślić w jednym przedziale. Wrocławski zespół powstały z inicjatywy Bartosza Sobieraja, którego ojcu dedykowana jest płyta łączy akustyczny rock z elementami muzyki etnicznej (Szczury), funku (Tattooed Head Woman), art rocka (Covered By The Sun), a nawet jazzu (Korytarze). Stąd też nie bez znaczenia wzięła się nazwa zespołu. Przeciwziemia to chęć wyrażenia ucieczki przed współczesną tolerancją do szablonowania, które narzuca artystom powielanie większości zasłyszanych już schematów.

Przeciwziemia stanowi wyrażenie ucieczki przed współczesną tolerancją do szablonowania, które narzuca artystom powielanie większości zasłyszanych już schematów

Na albumie znajdziemy zaledwie cztery kompozycje oraz dwie bonusowe anglojęzyczne wersje utworów Korytarze (Corridors) oraz Szczury (Holy Bomb). Niecałe pół godziny muzyki wystarczy jednak aby polubić ten zespół na tyle, by odtworzyć krążek jeszcze kilka razy. Mrowie muzycznego stylizmu rozpoczyna wcześniej wspomniany funkowy Tattooed Head Woman, który dynamicznie pulsacyjnym groovem, ale w lekko „chwiejnym” nastroju zabiera nas do pobliskiego pubu, by w oparach dusznego papierosowego dymu opowiedzieć o historii pewnej kobiety. Napisałem „historia” w dosłownym tego słowa znaczeniu, bo to co robi z wokalem Bartek Sobieraj świetnie nadawałoby się do odwzorowania profesji niejednego barda. Nie chodzi o szczególne umiejętności, ale o sposób ekspresji oraz przekaz uczuć, w których wokalista sprawdza się wprost wyśmienicie również w wielu pozostałych kompozycjach. Krzyk, falset, zdarte podśpiewy pokroju samego Toma Waitsa, vibrato Eddiego Veddera, czy też czyste frazowanie – to robi ten jeden człowiek na tyle dobrze i przekonywająco, że ciężko czasem uwierzyć, że w naszym odtwarzaczu odgrywany jest wciąż ten sam album. Oczywiście to tylko jeden z elementów, który składa się na poczucie głębokiej różnorodności całego krążka. 

Dystansują się do rzeczywistości poprzez stan groteskowego zaburzenia świadomości z iluzją

Kolejny utwór Korytarze jak to na Przeciwziemię przystało jest przeciwieństwem poprzedniego. Oprócz zmiany lingwistycznej, nasze uszy przeszywają pieczołowicie utkane, ale zdystansowane i relaksujące dźwięki gitary akustycznej, subtelnego pianina, jazzującego saksofonu oraz dodatkowego ornamentalnego wsparcia wokalu Barbary Ratajczyk. Tym razem zamiast „przyśpiewki” do jakiej można zaliczyć Tattooed Head Woman – na przekór wszystkiemu – dostajemy liryczny majstersztyk opisujący wrażliwą sferę naszego życia i kwintesencję dzielenia się nim z innym człowiekiem. Szczury z kolei to klasyfikująca się w ramach psychodelii kompozycja, która instrumentalną lokomotywą etniczno-folkowych brzmień przypomina na zmianę raz orientalny, raz klezmerski nastrój. Podkreślam jednak, że u wielu po przesłuchaniu może wywołać stan groteskowego zaburzenia świadomości ze sferą iluzji – a przynajmniej autor tekstu wygląda na takiego, który odczuwałby podobne symptomy. Nie wiem czy zabrzmiało to bardziej jako potwarz, czy też uznanie, ale mi taka forma nieuprzedzonego do rzeczywistości przekazu jak najbardziej odpowiada.

Dzięki „Tattooed Head Woman” odkrywamy tajemnicę i rozwinięcie autoironicznej podróży całego zespołu w czeluści muzycznej wyjątkowości

Covered By The Sun to stricte eklektyczny i najmniej skompresowany utwór co świetnie przełożyło się na – wydającą się nie mieć końca – przestrzeń, z którą na tle klawiszy oswaja nas wcześniej zaintonowany w utworze Szczury – oryginalny instrument strunowy wywodzący się z kultury Bliskiego Wschodu – bağlama. To właśnie w tym nieco progresywnym utworze odkrywamy tajemnicę i rozwinięcie autoironicznej podróży całego zespołu w czeluści muzycznej wyjątkowości. Pomimo wspomnianej przestrzeni, czujemy uczucie przyciągania, a raczej hipnotycznego wciągania w wir muzycznego transu, gdzieś daleko poza przyziemnymi sprawami naszego życia. Nie ma szansy na odparcie dźwiękowej ofensywy Przeciwziemii. Promujący EP-kę teledysk Covered By The Sun ujmie każdego – bez wyjątku.

Musze przyznać, że Przeciwziemia to zespół, który śmiałym poszukiwaniem muzycznych horyzontów zaliczyć można do najbardziej oryginalnych formacji rockowych w Polsce. Formacja w szczególnym charakterze dojrzałego i rozbudowanego przekazu potrafi łączyć kompozycyjną przebojowość z zaawansowaną sztuką ciekawych aranżacji budujących w słuchaczu trwałe napięcie. Album obok, którego nie da się przejść niezaabsorbowanym.

PRZECIWZIEMIA – COVERED BY THE SUN