Cancel the Apocalypse – Our Own Democracy

★★★★★★★✭☆☆

1. Athens 2. Cancel the Apocalypse 3. Candlelight 4. Planes and bombs 5. Children 6. A Bunch of Roses with Thorns 7. The Things That Can Never Be Done 8. Bad Boxer Part 1 9. Bad Boxer Part 2 10. We Were Young

SKŁAD: Matthieu Miegeville – wokal; Jérémy Cazorla – perkusja (studio); Arnaud Barat – gitara klasyczna, fortepian; Audrey Paquet – wiolonczela

PRODUKCJA: David Castel

WYDANIE: 4 listopada 2016 – Get A Life! Records

Najświeższe doniesienia z Francji: Mimo odwołania apokalipsy, lokalni muzycy pozbawieni są od tygodni prądu. Dochodzi do zamieszek z udziałem sfrustrowanych artystów, którzy chcą dać ujście swoim potrzebom artystycznym. Czterech niestrudzonych muzyków z Toulouse i Bordeaux, mimo przeciwności losu, postanawia nagrać album upamiętniający ich trudy w obliczu panującego chaosu. Nie wzbudziłoby to żadnego zdziwienia, gdyby nie fakt, że ich dzieło to pełnokrwisty hardcore napędzany akustyczną gitarą i wiolonczelą.

To krzepiące, że nadchodząca apokalipsa doprowadziła do stworzenia muzyki tak z założenia prostej i oczywistej, a jednak oryginalnej. Okazuje się, że nie potrzeba sprzężeń i ciężaru gitar, by dać upust swojej frustracji i stworzyć muzykę pełną wściekłości. Muzykę, którą bez zająknięcia można nazwać metalową. A co się w sumie na nią składa? Z jednej strony mamy rozkrzyczanego Mathieu Miegeville, który nie wzbrania się też od okazjonalnego śpiewania, i dwóch metalowych perkusistów (jeden brał udział w nagraniach, drugi występuje na żywo), a z drugiej Arnaud Barata na klasycznej gitarze i Audrey Paquet, która dokłada najważniejszy element tego dysonansu dźwiękowego – wiolonczelę.

„Our Own Democracy” brzmi w tym samym stopniu bezczelnie garażowo i akademicko klasycznie. To dziwaczne połączenie wciąga słuchacza i wzbudza jego ciekawość od pierwszej minuty. To mógł być po prostu sam odważny pomysł, a jednak muzycy popierają go dziesięcioma w większości bardzo udanymi utworami, w których znakomicie wykorzystują dostępne im narzędzia.

Jakby tego było mało, Franzuci sięgają po melodie charakterystyczne dla baroku, co można usłyszeć choćby w pełnym hardcore’owych krzyków Cancel the Apocalypse czy zahaczającym o screamo Candlelight. Zresztą gdzie nie wytężyć ucha, tam słychać odniesienia do muzyki klasycznej, a A Bunch of Roses with Thorns to już bezpośredni dla niej ukłon. Utwór na fortepian i wiolonczelę, który przywołuje wizję opuszczonego nad ranem baru. Wreszcie nastała chwila spokoju – po raz kolejny wstaje słońce.

Trzeba przyznać, że muzyka Cancel the Apocalypse ma w sobie dużo nihilistycznej atmosfery i nadałaby się idealnie na ścieżkę dźwiękową apokalipsy. Popisy wokalne Mathieu, który potrafi zabrzmieć, jakby opętał go demon chwilę po tym, jak myśleliśmy, że będziemy mieli do czynienia z liryczną kompozycją (Bad Boxer Part 2), pokazują dodatkowo emocjonalne rozdarcie.

Cancel the Apocalypse mogą być moim największym pozytywnym zaskoczeniem mijającego roku. Ich oryginalne podejście do muzyki i pasja dały nam w efekcie muzykę, która zostawia trwały ślad w pamięci. Dobrą decyzją było nagranie tylko 30 minut muzyki. Większa ilość mogłaby wyczerpać tę formułę, a tak mamy ochotę odpalić płytę ponownie. Czekam na więcej i życzę sobie, aby zespól jeszcze odważniej podszedł do tworzenia muzyki oryginalnej i bezkompromisowej na następnym wydawnictwie.