NOWA DEFINICJA LOSU – Theodor Currentzis i MusicAeterna w V Symfonii L. van Beethovena

W kwietniu bieżącego roku na rynku muzycznym ukazała się nowa płyta Teodora Currentzisa i jego zespołu MusicAeterna. Album zawiera nagranie 5. Symfonii c-moll op. 67 (1804-1808) Ludwika van Beethovena zrealizowane w ramach obchodu roku beethovenowskiego. Zespół założony w 2004 roku, znany przede wszystkim z elektryzującego wykonania Requiem W.A. Mozarta z 2016 roku, zaprezentował dzieło Beethovena w zupełnie nowej odsłonie. Ta prawdopodobnie najczęściej przedstawiana i nagrywana symfonia mistrza w wykonaniu na instrumentach z epoki brzmi w sposób niezwykle błyskotliwy i niecodzienny.

W przeciągu całego dzieła, słynący z szybkich temp Currentzis, utrzymuje w orkiestrze niezwykłą precyzję i jasność wymowy poprzez pikantną artykulację słyszalną szczególnie w waltorniach. Pojawiają się ciekawe i nowatorskie zabiegi dynamiczne. Mimo że z trudem można nazwać mnie beethovenowskim purystą, to zdecydowanie wykonanie pierwszej części pozostawia we mnie wiele pytań dotyczących celowości zastosowania tak wielu „efektów”. Zaskakująca interpretacja w części drugiej, Andante con moto prowadzi narrację bez zbędnego romantyzowania, lecz z wielkim poszanowaniem retoryki i spójności prowadzenia frazy. Na uwagę zasługują szczególnie instrumenty dęte drewniane, arcyczysto wykonane soli, jak również wspólne ensemble. Trzecia część Allegro w formie Scherza, jest moją ulubioną z całego wykonania. Wreszcie usłyszeć można zrealizowane wszystkie intencje samego kompozytora, bądź wszystkie intencje, które chciałbym by do kompozytora należały. Na szczególną uwagę zasługują ponownie waltornie, które z niebywałą precyzją oraz kierunkiem prezentują „motyw losu” z części pierwszej. Nie można też zapomnieć o słynnym solo kontrabasów i jego ultra precyzyjnym wykonaniu, w tak zawrotnym tempie. Pomysł na załamanie pierwszego taktu przy powtórce jest czymś niesamowitym, potwierdzającym moje przekonanie że eksperymentowanie na granicach interpretacji przynosi niejednokrotnie olśniewające efekty. Część pełna jest elegancji zaprezentowanej w skrajnych dynamikach, za co wielkie brawa należą się grupie dętej drewnianej. Płynnie poprzez solo w kotłach wprowadzona jest część czwarta, Allegro. Wybuch radości i ekscytacji trzyma w napięciu poprzez cały czas trwania części. Założenia Beethovena o nowym znaczeniu symfoniki idealnie odnajdują miejsce w tej interpretacji. Finał czwartej części, wprowadzony przez solo fagotu i grających „z oddali” waltorni doprowadza do szaleńczego tutti. Koniec symfonii zawieszony jest w eterze, bez zbędnego rozciągania, Currentzis pozostawia przestrzeń zarówno do wybrzmienia akordów, jak również myśli. Zapierająca dech w piersiach tonika, brzmiąc jeszcze przez chwilę, szuka przestrzeni w akustyce sali, a także w sercu słuchacza.

Cały album to pewna prowokacja, która poprzez zerwanie z tradycjami wykonawczymi, na rzecz wierności partyturze i wykonawstwu historycznie poinformowanemu przynosi zdumiewające efekty. Momentami staje się szokująca, ale zespół z takim charakterem stworzonym przez swojego dyrektora, z pewnością może sobie na to pozwolić. W wykonaniu odnaleźć można coś niezwykle przyciągającego, nowatorskiego, a zarazem logicznie konsekwentnego i jak najbardziej poprawnego względem retoryki beethovenowskiej. Cieszy mnie że w tak trudnym momencie do celebrowania roku 250-tych urodzin kompozytora, odnalazło się miejsce na stworzenie tak ciekawego i reprezentatywnego albumu z jego muzyką.

1. V Symphony c-moll op. 67 KOMPOZYTOR: Ludwig van Beethoven. WYKONANIE: Teodor Currentzis i MusicAeterna. DYSTRYBUTOR: Sony Music Entertainment. ROK NAGRANIA: 2020
KONCEPT
8.6
WYKONANIE
8.8
PRODUKCJA
8.6
OCENA CZYTELNIKÓW2 Votes
9.8
8.7
OCENA