Autorami tego całego zamieszania jest legendarny amerykański saksofonista Greg Osby oraz szwajcarski perkusista Florian Arbenz. Szukaliśmy komunikacji i interakcji pomiędzy naszymi partiami, jednocześnie pozostawiając sobie dużo wolności, ale również inspirując siebie nawzajem – mówią artyści. Nie trudno sobie wyobrazić jak bardzo ambitne postawili przed sobą zadanie. Duety saksofonu z perkusją są niezwykle rzadkie i podjąć się ich mogą muzycy nie tylko biegli technicznie, co przede wszystkim obdarzeni przebogatą muzyczną wyobraźnią.
Jak to często w malarstwie bywa, tak i na tej płycie, podstawą formotwórczą okazała się kolorystyka. Artyści nieustannie poszukują nowych współbrzmień, które w zestawieniu z linearną koncepcją gry na perkusji i melodyczną ruchliwością saksofonu dają nadspodziewanie intrygującą muzyczną materię. Często wymieniają się rolami i kiedy Greg Osby coraz bardziej zamienia melodię w treść rytmiczną, Florian Arbenz przejmuje inicjatywę i to on staje się melodycznym dawcą. Brzmienie uzupełniają takie instrumenty perkusyjne jak m.in. kalimba i balijski gong, dodając nagraniu mistycyzmu i tajemniczości.
„Reflections of the Eternal Lines” to płyta unikatowa, gdzie harmonia w dużym stopniu jest rezultatem przecięcia się polifonicznie prowadzonych głosów, podobnie jak czerwone i czarne linie na rysunku Spichera (okładka płyty). Rzadko zdarza się, aby emocjonalizm tak jednolicie spajał się z odgórnie przyjętą ideą, a nastrojowość z precyzyjną logiką budowy. A wszystko to w wyjątkowo skąpej obsadzie wykonawczej na saksofon i perkusję. Pozostaje pytanie, czy jest to tylko jednorazowy projekt, czy początek szeroko zakrojonej współpracy? Obaj muzycy są na tyle płodnymi artystami, że nikogo nie zdziwiłoby, aby w przyszłości nagrali oni kolejną płytę w podobnym formacie inspirowaną malarstwem innego artysty. Osobiści bardzo bym sobie tego życzył.