Logophonic – Little Pieces

●●●●●●●

1. Missing 2. One Chance 3. This Is War 4. Wings 5. Bitter Apples 6. Petrol Puddle 7. Stuck In Chairs 8. Little Pieces 9. Robot-like 10. USOL 11. Risking Structures

SKŁAD: Maciej Szudlarek –  wokal, gitara; Krzysztof Stachura – gitara

PRODUKCJA: Andrzej Izdebski

WYDANIE: 5 marzec 2013 – Music Is The Weapon

W ciągu ostatnich paru lat polska scena muzyczna spłodziła wiele zespołów prezentujących poziom światowy odciskając tym samym piętno na muzycznej mapie Europy. Nie jesteśmy już krajem, który znany jest tylko z prężnie rozwijającej się sceny death metalowej. Nasze grupy prog-rockowe i metalowe wymieniane są jednym tchem ze światowymi gigantami. Wypuszczamy na świat mnóstwo ambitnej elektroniki, a jazz tworzony na polskiej ziemi jest coraz bardziej ceniony i pożądany, nie wspominając już o stoner rockowej fali, która przeżywa w naszym kraju swoją druga młodość. Każdego dnia powstaje nowa grupa muzyczna, która nie boi się czerpać inspiracji z aktualnych trendów i modelować ich na własne potrzeby. Zachęcone tym faktem pojawiają się nowe wytwórnie, które stawiają muzykę ponad wszystko i dają szansę tym młodym zespołom na dotarcie do szerszej publiki. Nie miejmy jednak złudzeń. Tłok tworzący się na naszej muzycznej scenie jeszcze bardziej utrudnia muzykom utrzymywanie się z grania. Tym bardziej budzi podziw ich zapalczywość do tworzenia muzyki i sprawiania, że życie fanów muzyki jest tak ciekawe.

Mimo, że „Little Pieces” jest albumem debiutanckim, za projektem stoją doświadczeni muzycy, którzy z nie jedną grupą tłukli się po scenach. Nie zmienia to faktu, że Logophonic to nowa nazwa na rynku i potrzeba naprawdę dobrej muzyki by przebić się do szerszej publiki i zaskarbić sobie sympatie słuchaczy. Logophonic to duet gitarzystów, Macieja Szudlarka i Krzysztofa Stachury, ale ich muzyka to znacznie więcej niż tylko głos i gitary. Na „Little Pieces” łatwo zwrócić uwagę na inspirację elektroniką i rockową alternatywą i mimo że w większości jest to zbiór melancholijnych akustycznych piosenek to duet nie boi się pobrudzić sobie rąk. Przyjdzie nam na to jednak trochę poczekać, bo utwór z indeksem numer 1 – Missing – to akustyczna prezentacja zespołu. Nie można było chyba rozpocząć tego albumu delikatniejszym akcentem. One Chance ma już w sobie znacznie więcej energii i wpadającą w ucho linię melodyjną, nad którą wciąż przeważa akustyczna gitara, chociaż trzeba przyznać, że wokal Macieja nadaję utworowi więcej dynamiki. Słuchając następnego utworu o tytule This Is War można pomyśleć, że otwierające album Missing   One Chance były tylko klimatycznym wstępem, a Logophonic nie jest taki melancholijny jakim go malują. Nareszcie pojawia się przester, a głos wokalisty  w niskich rejonach brzmi wręcz złowieszczo. Wings z kolei, zanurza się w sosie elektronicznych efektów, pokazując kolejne oblicze duetu z Trójmiasta. Przez ambientową atmosferę, lekko pobrzmiewają w nim echa Riverside, a może bardziej Lunatic Soul. Zdecydowanie utwór, który jest wart uwagi. Tytuł Bitter Apples zapamiętajcie sobie dobrze, bo to prawdopodobnie najciekawsza kompozycja na „Little Pieces”. Logophonic w zwrotkach atakuje mocnym elektronicznym efektem, intrygująco komponującym się z wokalem Szudlarka, by w refrenie uciec przed hałasem do sadu pełnego – nomen omen – jabłek, porzucając wszelkie nowinki techniczne i łącząc się z „naturą”. Efekt zaskakujący, niepokojący, dziwny, ale i bardzo udany.

Druga połowa płyty wcale nie oferuje mniej wrażeń. Może Petrol Puddle nie powala oryginalnością ani specjalnie zapadającą w pamięć melodią, ale sądzę, że można nazwać tę kompozycję czarującą. Stuck In Chairs to już urok pełną gębą i kolejna perełka na „Little Pieces”. Kameralna atmosfera tej kompozycji tylko nadaje jej głębi. Promujący album utwór tytułowy na początku nie przypadł mi do gustu, ale po paru odsłuchaniach stało się jasne dlaczego grupa wybrała go na pierwszy singiel. Little Pieces zawiera wszystkie elementy, które sprawiają, że duet tak bardzo zyskał w moich oczach na przestrzeni ostatnich paru tygodni. Oprócz wpadającej w ucho prostej melodii i całkiem mądrego tekstu, w utworze trwa nieprzerwana walka pomiędzy akustycznym brzmieniem a elektroniką, która w finale rozbrzmiewa w idealnej symbiozie. To aż niewiarygodne ile można zrobić za pomocą tak prostych środków jak dwie gitary, wokal i parę efektów. Zostały nam jeszcze trzy kompozycje i przyjdzie nam zastanowić się nad zapuszczeniem Logophonic jeszcze raz, bo ten album zyskuje z każdym kolejnym odsłuchaniem nabierając nowych, bardziej wyrazistych barw. Robot-like to kolejna akustyczna piosenka, która jednych urzeknie, innych pozostawi obojętnymi. USOL nie powinien jednak zostawić nikogo obojętnym. Ma on bowiem bardziej dynamiczny wydźwięk i całkiem nośny refren. Album wieńczy kompozycja Risking Structures, która w pewien sposób przywołuje ducha kompozycji Missing z początku krążka. Ostatnia kompozycja ma jednak ukrytą niespodziankę w postaci bardzo udanego ukrytego utworu.

Aby sprawiedliwie ocenić to wydawnictwo trzeba znaleźć balans pomiędzy recenzenckim obiektywizmem i subiektywizmem entuzjasty muzyki. Jako recenzent widzę w zespole spory potencjał, ale zdaję sobie też sprawę, że jeśli bym trochę pogrzebał znalazłbym co najmniej tuzin zespołów, które robią to lepiej. Nie zmieni to jednak faktu, że Maciej Szudlarek i Krzysztof Stachura to utalentowani kompozytorzy, którzy doskonale wiedzą jak tworzyć wartościową muzykę i zasłużyli sobie tym albumem na pochwały. Jako fan muzyki nie mogę nie wziąć pod uwagę faktu jak bardzo ta muzyka zyskuje przy bliższym poznaniu. Duet zdaję się też doskonale wiedzieć w którą stronę chce podążać, co jest bardzo ważne. Nie pozostaje mi nic innego jak potwierdzić, że wystawiona powyżej ocena jest jak najbardziej słuszna i podzielić się nadzieją, że następne wydawnictwo Logophonic będzie jeszcze lepsze.

LOGOPHONIC – LITTLE PIECES