Kiedy myślimy o Shalosh, naszą wyobraźnię wypełniają hipnotyzujące groove’y i charakterystyczne melodie. Trio z Izraela po raz kolejny powraca z albumem, który w swej głębi jest tak emocjonalny, jak i intrygujący.
Zatytułowany „Tales of Utopia”, album ten zabiera nas w podróż w głąb ludzkiej psychiki i relacji z otaczającym nas światem. Jak podkreśla Gadi Stern, to już inny świat. Czasy, kiedy wszystko wydawało się być w równowadze, minęły, a teraz czujemy ciężar niepewności i zmienności otaczającej rzeczywistości. Shalosh jednak nie skupia się na kreowaniu muzyki apokaliptycznej, ale na przeciwnym końcu spektrum – poszukiwaniu utopii.
Koncept albumu jest głęboko zakorzeniony w mitologii. Wykorzystując elementy Starego Testamentu i Odysei, Shalosh łączy chrześcijańskie i greckie legendy w unikalny i ekstatyczny sposób. To połączenie kultur światowych nadaje albumowi spójność, opowiadając historię młodego bohatera, który podróżuje w nieznane. Ta podróż nie ogranicza się tylko do zewnętrznego świata, ale również do głębin jego wewnętrznego „ja”.
Muzyka na „Tales of Utopia” jest miejscem schronienia w świecie pełnym kryzysów. Inspirując się strukturą epickiego teatru, Shalosh prezentuje obraz wielkiego miasta, z jego gwarą i kolorami, które bohater musi przemierzyć. Świadkujemy dramatycznym opuszczeniu metropolii przez bohatera, a także trzem siostrzyczkom na wyspie, które troszczą się o niego.
Jednak to, co wyróżnia ten album, to niesamowity dźwięk Shalosh. Zespołowi udało się znaleźć idealne miejsce dla każdej historii, tworząc płynny i naturalny przepływ muzyczny. Nagrywając utwory bez słuchawek czy wzmacniaczy, trzyosobowy skład zapewniał surowe i bezpośrednie brzmienie, jakby grali na żywo.
Dodatkowym atutem albumu jest fakt, że Gadi i Matan niedawno zostali ojcami, co niewątpliwie wpłynęło na ton całego albumu. Shalosh twierdzi, że sztuka czyni świat lepszym i z pewnością odzwierciedla to w swojej twórczości. Chcą przynieść piękno do świata i stworzyć uczucie, że ludzie mogą być w sobie szczęśliwi.
Shalosh oferuje nam nie tylko codzienny pragmatyzm, ale też ekscytującą muzykę pełną kolorów i barw. Jest to zarówno zaproszenie dla słuchacza, by dać się oczarować, jak i przypomnienie o głębokiej ludzkości w muzyce, która nie dąży do perfekcji, ale pulsuje energią i witalnością.