Angela Gaber Trio – Opowieści z Ziemi

●●●●●●●

1. Rzeka 2. Kukuczka 3. Świeci miesiąc 4. Taniec 5. Ma ustaw man 6. Pieśń o śmierci 7. Sto se beli mori gore 8. Przemijam do Ciebie 9. Sansaraga 10. Zoriuszka 11. Plywe kacza po Tysyni

SKŁAD: Angela Gaber – śpiew kolorowy (śmiechy, piski, krzyki), bęben obręczowy; Łukasz Sabat – duduk, saksofon, elektronika, przeszkadzajki, wokalizy; Aleksander Czikmakow – gitary wszelakie, grzechotki, śpiew

PRODUKCJA: Angela Gaber Trio

WYDANIE: 2013 – Aura Art

Nigdy nie wątpiłem w Program Trzeci Polskiego Radia i audycje w nim realizowane. Tym razem spotkała mnie miła niespodzianka ze strony p. Wojciecha Ossowskiego. Któregoś wieczoru, podczas jego programu „Ossobliwości Muzyczne”, pan redaktor rozdawał płyty pewnej folk-metalowej grupy. Niestety o tym fakcie zorientowałem się za późno. Wszystkie trzy egzemplarze miał już rozdane, jednak zgodnie z zasadą „w pysk mi przecież nie da”, skrobnąłem ładnego maila z prośbą o jakiś godny album. To, co mam zamiar napisać dalej jest moją opowieścią o tym, co spotkało mnie po otwarciu koperty z pieczątką „Nadawca: Program Trzeci Polskiego Radia, ul. Myśliwiecka 3/5/7”.

Angela Gaber – inicjatorka projektu, managerka zespołu, animatorka kultury

Angela Gaber Trio i ich „Opowieści z Ziemi”, jak sami piszą na wewnętrznej stronie skromnego, ale eleganckiego digipacku: (…) to efekt naszego spotkania, wielomiesięcznej pracy, a co więcej, spełnienie marzeń. (…) Gaber, Sabat, Czikmakow, polsko-kazachski proces muzyczny Angela Gaber Trio. Posłuchajcie zatem „Opowieści z Ziemi” – naszej muzycznej wędrówki, którą chcemy się z Wami podzielić. Na wstępie warto również zauważyć, że album nie został wydany przez żadną wielką wytwórnię. Nagrania realizowano „na setkę” w kościele w Mrzygłodzie, a koszty zostały pokryte dzięki wsparciu Urzędu Miasta Sanok oraz zbiórce za pomocą portalu polakpotrafi.pl.

Czas najwyższy przejść do tego, co najważniejsze – muzyki. Moje pierwsze wrażenie, jakie przynosi ze sobą otwierająca Rzeczka, to „chaos”. Po chwili jednak wszystko nabiera sensu i ładu. Właściwie już w momencie wejścia gitary wszystko staje się jasne. To nie jest typowy folk, ani etno dla prostego słuchacza. Liderka, Angela Gaber, określa ich styl jako „etno-folk-fusion”. Tę muzykę trzeba poczuć, a przede wszystkim chcieć zrozumieć. Mi takie podejście odpowiada. Dalej jest coraz ciekawiej. Ogólnie rzecz ujmując, płyta zawiera blisko godzinę eksperymentu z muzyką folkową. Znajdziemy tutaj zarówno polskie pieśni takie, jak otwierająca album rzewna Rzeczka czy żywszy Świeci miesiąc. Ponadto na albumie znajdziemy inspiracje łemkowskie (Kukuczka), romskie (Ma ustaw man), serbskie (Sto se beli mori gore), rosyjskie (Zoriuszka), ukraińskie (Plywe kacza po Tysyni), ale także utwory autorskie (Przemijam do Ciebie), które wcale nie odbiegają klimatem, jakością czy wykonaniem od pozostałych, tradycyjnych utworów.

Trio w składzie z albumu (od lewej): Łukasz Sabat, Aleksander Czikmakow, Angela Gaber

W większości są to kompozycje raczej spokojne, stonowane, niekiedy nostalgiczne (Pieśń o śmierci), jednak nie znaczy to, że stają się mdłe i bez wyrazu. Skromny, trzyosobowy skład bardzo dobrze radzi sobie z wypełnianiem przestrzeni muzycznej ciekawymi zagrywkami na „gitarach wszelakich”, perkusjonaliach, a niekiedy nawet wplatając elektroniczne brzmienia w sekcję rytmiczną, jakich możemy doświadczyć w Sto se beli mori gore.  Ponadto, w tym dość rozbudowanym utworze, natknąć się można na liczne wtrącenia i improwizacje saksofonu czy „białego śpiewu”, pojękiwania i inne wokalizy kojarzące mi się nieco z polskimi animacjami w stylu „Odwrócona Góra, czyli film pod strasznym tytułem”, dodające psychodelicznego klimatu. Psychodelia ta jednak nie jest związana z chaosem. Wszystko ma swój układ, porządek i trzyma się w pewnym sensie kupy, a podkreślone jest jednostajnym, wpadającym w ucho motywem gitarowym. Również autorskie Przemijam do Ciebie raczy nas swobodną zabawą z muzyką, swoistą rozgrywką między wokalizami a saksofonem, przypominając nieco przedrzeźnianie się małych dzieci.

„Opowieści z Ziemi” to nie tylko rzewne, smutne piosenki nucone pod nosem w długie jesienne wieczory. Druga na płycie łemkowska Kukuczka wnosi nieco życia  i chociaż to wciąż jeden ze spokojniejszych utworów, to podczas słuchania tego utworu nie mogłem się oprzeć skojarzeniom z klimatem panującym w świecie Wiedźmina, stworzonym przez Andrzeja Sapkowskiego. Następna piosnka Świeci miesiąc  – jak to w twórczości ludowej bywa – opowiada dość smutną historię miłosną, jednak jest pierwszym naprawdę pełnym energii utworem, tak zwaną „przytupajką”, czego najlepszym dowodem jest sam refren. Mimo spokojniejszego tempa zwrotek, ciągle czuć sympatyczny, niemal taneczny nastrój. Następnym „żywcem” jest Taniec o bardzo pogodnej melodyce i bujającym rytmie. Wiodąca gitara z łatwością wpada w ucho i nie chce z niego wypaść, podobnie jak i cała melodia. Chociaż oparta jest niemal na jednym motywie, to słucha się  jej bardzo przyjemnie.

Poza zwykłymi piosenkami są też nagrania instrumentalne, jak np. Sansaraga, napisana przez Aleksandra Czikmakowa. Ten konkretny utwór to bardzo swobodna zabawa z formą. Opiera się na kilku motywach. Dominują tam jednak improwizacja wokaliz i proste, rytmiczne motywy instrumentalne, wprowadzające w swoisty trans, pozwalający myślom odpłynąć gdzieś na stepy, przy ognisku. Z resztą cały album przetykany jest licznymi tego typu rozwiązaniami, a ten utwór pokazuje pełen obraz możliwości i specyficznego stylu gry tria. Mi osobiście on bardzo odpowiada. Warto też zwrócić uwagę na utwory takie, jak Plywe kacza po Tysyni, gdzie śpiew Angeli uzupełniany jest wokalizami jednego z dwóch mężczyzn. Niestety nie jestem w stanie zidentyfikować ich po głosie, a może śpiewają na zmianę? To zagadka dla bardziej dociekliwych i tych, którzy będą kiedyś mieli okazję zobaczyć trio na żywo. Męski wokal można usłyszeć także w Tańcu, gdzie wzmacnia głos Angeli i dodaje ciekawej głębi.

Album „Opowieści z Ziemi” to ciekawe, nieco eksperymentalne granie oparte na wschodnim folklorze. Co prawda przy pierwszym odsluchu można odnieść wrażenie, że ta płyta nie ma sensu, pisana była „na kolanie” i rządzi tam chaos, jednak warto się w nią zagłębić i dać jeszcze jedną szansę, a potem kolejną i następną… Im dłużej słucham tego dzieła, tym bardziej mi się podoba i znajduję tam coraz więcej składników wartych usłyszenia. „Biały śpiew” Angeli Gaber lub jak to mawiał mój współlokator z czasu studiów „słowiańskie zawodzenie”, wspierany śpiewem i wokalizami panów Łukasza Sabata i Aleksandra Czikmakowa wraz z obsługiwanymi przez nich różnorodnymi instrumentami, pozwala na blisko godzinę przenieść się w czasy bez Internetu, prądu, ale pełne marzycieli, ognisk na polanach, czasu spędzanego we wspólnocie i w bliskości z naturą. Słuchając muzyki Tria można niemalże poczuć zapach łąki, rzeczną bryzę i trawę pod nogami. Polecam na wszelkie wieczory, kiedy tylko zaistnieje potrzeba odprężenia.

ANGELA GABER TRIO – PIEŚŃ O ŚMIERCI

Obecnie grupa przechodzi okres zmian osobowych. Od zespołu odszedł Łukasz Sabat, dołączył zaś Ernest Drelich, obsługujący didgeridoo, conga, djembe i bongosy. W Internecie obejrzeć można również materiał filmowy [LINK] dotyczący obecnej działalności i formy grupy.