★★★★★★★★✭☆ |
Prince – Art Official Age
1. Art Official Cage/ 2. Clouds/ 3. Breakdown/ 4. The Gold Standard/ 5. U Know/ 6. Breakfast Can Wait/ 7. This Could Be Us/ 8. What It Feels Like/ 9. affirmation I & II/ 10. Way Back Home/ 11. Funknroll/ 12. Time/ 13. affirmation III
SKŁAD: Prince – wszystkie instrumenty; Andy Allo – śpiew (8,12); Lianne La Havas – głos (2, 9, 13), Paloma Ayana, The Golden Hippie, H.C. I II III
PRODUKCJA: Prince & Joshua Welton
WYDANIE: 30 Września 2014 – NPG Records / Warner Bros. Records
Pisząc o artyście 56-letnim, który nagrywa płytę po 5-letniej przerwie (nie licząc albumu „20Ten” wydanym tylko na rynku europejskim), instynktownie nasuwa się stwierdzenie, że artysta ten „powraca” z nowym albumem. W przypadku Prince’a uwaga ta nie jest jednak w pełni adekwatna, chociażby dlatego, że muzyk ten ponad dwa lata spędził na intensywnej trasie koncertowej, grając zarówno na wielkich salach koncertowych, jak i małych scenach klubowych. W międzyczasie Prince udzielał się na płytach innych artystów (m.in. Janelle Monae – „Electric Lady”), nagrał kilka singli (m.in. „Fallinlove2nite”, „Screwdriver”, „Rock and Roll Love Affair”, „Extraloveable”), wznowił współpracę ze swoją byłą wytwórnią płytową Warner Bros., wreszcie stał się obecnym na portalach społecznościowych. Wszystko to bardzo pozytywnie wpłynęło na wizerunek Prince’a, który do pewnych rzeczy nabrał odpowiedniego dystansu.
Tezę potwierdzają jego dwie nowe płyty, solowa – „Art Official Age” oraz „Plectrumelectrum” nagrana wraz ze swym nowym zespołem 3rdEyeGirl. Pierwsza prezentuje styl, za który Prince’a znamy i kochamy. Druga natomiast zdecydowanie odbiega od tego, do czego artysta ten nas w ostatnich dwóch dekadach przyzwyczaił.
Słuchając „Art Official Age”, nie sposób nie ulec wrażeniu, że od lat 80. z kalendarza nie spadła ani jedna kartka. Album obfituje w syntetyczne retro brzmienia klawiszy, charakterystyczny funkowy „bulgoczący” bas oraz dźwięczne falsetowe chórki. Old school w skali 10/10! Najistotniejsze jest jednak to, że znajdują się tam utwory, którymi Prince w ostatnich latach nas nie uraczył. Breakdown oraz Way Back Home to dwie wyjątkowej urody ballady z nieziemskim wokalem i nad wyraz osobistymi tekstami. Charakterystyczną cechą kompozycji Breakdown jest również zupełnie rozstrojona i bucząca gitara basowa. Brzmi to fenomenalnie! Kolejna sztuczka, a raczej sztuka, jakiej potrafi dokonać tylko Prince.
Utworów kandydujących na miano przeboju jest jednak więcej. Oprócz melodyjnego Clouds, gdzie Prince udziela nam romantycznej rady You can never underestimate the power of a kiss on the neck when she doesn’t expect, mamy jeszcze chwytliwy U Know, oparty na samplu z utworu Blinded Mili J. Faworytem wielu będzie jednak najbardziej taneczny Breakfast Can Wait, którego usłyszeć można było na stronie internetowej artysty już latem 2013.
Utworem reprezentującym tradycyjne prince’owskie „pościelówy” jest kompozycja This Could Be Us. Tego typu pozycji w przeszłości Prince stworzył już bardzo wiele i zdecydowanie najlepiej sprawdzają się one, gdy słucha się ich w odpowiednim towarzystwie w… sypialni. Eklektyzm płyty rozciąga się również na takie gatunki, jak hip hop (Funknroll), a nawet disco a la Daft Punk (Art Official Cage). Cóż, Prince zawsze miał wiele twarzy.
★★★★★★★✭☆☆ |
Prince & 3rdEyeGirl – Plectrumelectrum
1. Wow/ 2. Pretzelbodylogic/ 3. Aintturninround/ 4. Plectrumelectrum/ 5. Whitecaps/ 6. Fixurlifeup/ 7. Boytrouble/ 8. Stopthistrain/ 9. Anotherlove/ 10. Tictactoe/ 11. Marz 12. Funknroll
SKŁAD: Prince – gitara, śpiew; Donna Grantis – gitara; Ida Nielsen – gitara basowa; Hannah Ford Welton – perkusja, śpiew (3, 5, 8); Lizzo, Sophie Erris – rap (7)
PRODUKCJA: Prince
WYDANIE: 30 Września 2014 – NPG Records / Warner Bros. Records
Płyta „Plectrumelectrum” nagrana wraz z żeńskim trio 3rdEyeGirl niewątpliwie odświeża wizerunek artysty z Minneapolis. W utworze Fixurlifeup Prince śpiewa: Girl with the guitar is 12 times better then another crazy band of boys. Trudno nie przyznać mu racji. Artysta ten zawsze otaczał się pięknymi i utalentowanymi kobietami, a jego obecny zespół, z którym odbył nie tak dawno światowe „Hit and Run Tour”, błyskawicznie zdobył serca słuchaczy. Według magazynu Billboard płyta ta już w pierwszym tygodniu od daty wydania trafiła na pierwsze miejsce najlepiej sprzedających się albumów rockowych.
Już od rozpoczynającego album utworu Wow, który w wersji oryginalnej ukazał się na płycie „The Unexpected” autorstwa Liz Warfield, słychać radość z gry i doskonałe zgranie. Na szczególne słowa uznania zasługuje gitarzystka Donna Grantis, która nie ulega presji ze strony Prince’a. Prezentuje ona całkiem oryginalny styl, aczkolwiek pod patronatem innego mistrza elektrycznej gitary – Jimmy’ego Hendrixa. Duch tego artysty udzielił się jednak nie tylko Donnie. Nowy image Prince’a z charakterystyczną fryzurą afro również nawiązuje do legendarnego muzyka.
Do najciekawszych pozycji na płycie zaliczyć można te najgłośniejsze, jak: Fixurlifeup czy quasi-punkowy Mraz. Zwolennikom lżejszych brzmień do gustu przypadnie Another Love, który kojarzyć się może z twórczością Fleetwood Mac oraz Whitecaps, gdzie na wokalu zastępuje Prince’a perkusistka Hannah Ford. Płytę zamyka funkowy Funknroll (na poprzednim albumie w wersji hip hop), którego premiera miała miejsce podczas słynnego The Arsenio Hall Show w marcu tego roku.
Na obu płytach można znaleźć pozycje, które śmiało możemy włączyć do jakże obszernego zbioru „The Best of Prince”. Jednak wśród krytyków 33. oraz 34. płyta, jak każdy inny nowy album Prince’a, budzi skrajne emocje. Dla tych najbardziej sfrustrowanych artysta serwuje prostą odpowiedź w jednym z utworów: If you don’t like this baby, find another love.
I jeszcze jedna ważna kwestia. Mimo upływu lat w muzyce Prince’a wciąż możemy dosłyszeć się czegoś, co w języku angielskim określić można jako „beat between the beat”. Efekt jest taki, że oprócz całej gamy wartości artystycznych, muzyka Prince’a jest również absolutnie genialną muzyką taneczną.