Saltus – W imię bogów

★★★★★★★✭☆☆

1. W imię bogów 2. Na śmierć ku przeznaczaniu życia 3. Gdy bogowie światem rządzili 4. Chyląc czoło ku przeszłości 5. Twoja krew 6. Perunie prowadź 7. Imperium słońca 8. Blask chwały orlej 9. Wielki las

SKŁAD: Tomasz „Scream” Jankowski – gitara, śpiew; „Bithorn” – gitara basowa; Przemysław „Imp” Moszczyński – perkusja

PRODUKCJA: Saltus

WYDANIE: 6 września 2015 – Via Nocturna

www.facebook.com/SaltusPoland 

Zespół Saltus przeciętnemu zjadaczowi metalowego chleba nie kojarzy się w ogóle albo bardzo słabo. Trzeba przyznać, na samym wstępie, że zespół nie jest pokroju Acid Drinkers, Vadera czy równie ekstremalnego i kontrowersyjnego Behemotha, a ta niewiedza jest, przynajmniej w mojej opinii, oceną krzywdzącą i należy docenić pracę warszawiaków. 

Saltus istnieje już na scenie metalowej 18 lat, ale dlaczego jest tak mało znany/popularny? Stawiam tezę, że tylko i wyłącznie dlatego, że nie szarpie tych strun, które „trzeba” w duszach słuchaczy metalowej braci. Od początku swojego istnienia zespół stawia konsekwentnie na przekaz dotyczący rodzimowierstwa, przeszłości, dumy z bycia Polakiem i mieszkania w Polsce, aczkolwiek bez zbędnych nacjonalistycznych naleciałości. Wytwórnia Via Nocturna świętując z zespołem osiemnaście lat istnienia, przygotowała dla słuchaczy kompilację „W imię bogów” zawierającą 9 kompozycji zespołu, które mogliśmy usłyszeć na wcześniejszych materiałach promocyjnych, albumach oraz splitach. Teraz zostały one zebrane na jednym CD.

Pierwsze pięć utworów fani warszawskiej hordy mogą znać ze splitu „Nowa Era” (2010) wydanego wspólnie z, wspominanym już wcześniej przeze mnie tutaj, Abusiveness. Rozpoczynający kompilację W imię bogów to idealny przykład, który pokazuje, jak dobrze Saltus radzi sobie w ekstremalnych dźwiękach. W iście hitchcockowskiej wersji wydarzeń napięcie i emocje rosną z każdym kolejnym utworem. Muzycznie ukłon w stronę death metalu, sporo chwytliwych riffów i charakterystycznych przejść, tekstowo oczywiście panowie odnoszą się do wiary przodków i walki w jej imię. Jest to swoisty „wojenny hymn”, który okraszony zostaje nawoływaniem: Giń chrześcijański psie.

Na śmierć ku przeznaczeniu życia to energetyczny kawałek, ze zróżnicowanym tempem. Rozpoczyna się od pewnego, ale nie szaleńczego wstępu. Utwór rozwija się i nabiera tempa. Po raz kolejny, jak to w przypadku Saltusa, zagrany bardzo stylowo i z charakterem. Słuchacze będą na pewno zadowoleni, że słychać dokładnie tekst, a niestety w przypadku pagan-metalowych kapel nie zawsze jest to regułą. Patetycznie brzmiący Gdy bogowie światem rządzili to hołd składany historii słowiańszczyzny. Ponownie Saltus eksponuje waleczność i męstwo plemion zamieszkujących tereny ówczesnej Polski. Kolejny w zestawie Chyląc czoło ku przeszłości jest niczym laurka dla polskiej ziemi. Słyszymy dumę, z jaką wykrzykuje „Scream” każdy wers tego tekstu. Muzycznie, póki co, najbliżej zbliżony utwór do black metalu. W ostatniej z piosenek ze splitu z Abusiveness słyszymy lekkie naleciałości z orkiestrowego chóru, konkretny pagan death metal z niezwykłą perkusją.

W 2005 r. zespół wydał album „Imperium Słońca”. Z tego też materiału zaprezentowane są trzy kolejne utwory: Perunie prowadź, Imperium słońca i Blask chwały orlej. Muzyka jest bardziej ostra, ukierunkowana bardziej ku black-metalowemu obszarowi. Ta część płyty bez odkryć czy innej ekwilibrystyki, ale za to z bardzo solidnym rzemiosłem. Znów dużo o rodzimowierstwie, dumie z bycia Polakiem oraz o wartościach, których należy przestrzegać oraz o naturze i ziemi.

Na zakończenie utwór z legendarnego i nieosiągalnego dema z 2002 r. oraz kasety demo „Słowiańska duma” z 1999 r. pod tytułem Wielki las. Słychać, że zespół dopiero szlifował swój warsztat, tak jak przy większości kapel spod znaku ekstremalnej muzyki miało być głośno, brudno i należało przekazać dużą dozę agresji. Utwór rozpoczyna się od zawołania: Sława, które powtarza się podczas utworu jeszcze kilkukrotnie. Bez żadnej kokieterii powiem, że gdy słyszę za każdym razem, jak muzycy krzyczą w tym utworze to zawołanie, to czuję jakąś dziwną gęsią skórkę, która przechodzi przez całe moje ciało. Duch i atmosfera pogańskiej przeszłości kraju nad Wisłą są tutaj najbardziej zachowane.

W przypadku większości tego typu wydawnictw utwory są zestawione, by pokazać progres zespołu. Na płycie „W imię bogów” trochę przewrotnie otrzymujemy najpierw rzeczy najświeższe, by sukcesywnie kierować się ku korzeniom i muzycznym początkom zespołu. To trochę tak jak z generalnym przesłaniem Saltusa. Pamiętajcie o przeszłości tego kraju, oddawajcie cześć i chwałę bohaterom, ufajcie temu, co widzicie i czego możecie dotknąć i poczuć. Żyjąc w zgodzie z własnym sumieniem i według zasad przekazywanych przez przodków, rozwijajcie kraj. Chwała wam bracia!!!/ Zwyciężać to sława!!!

SALTUS – W IMIĘ BOGÓW