Nøi2er – 71, Trip In Six-Dimensional Spacetime (EP)

1. Leaving Home (W.M.S.) 2. Arrival 10:31 3. Auditory Roads Wave 4. Magical Element 5. Mysterious Train (Platform 4) 6. Breslau Nightlife 7. Departure 22:58

SKŁAD: Michał „Nøi2er” Hnatiuk – sample, elektronika, kontrabas, perkusja, klawisze

PRODUKCJA: Michał „Nøi2er” Hnatiuk 

WYDANIE: 16 grudnia 2013 – Dusted Wax Kingdom

Chyba dawno muzyka na bazie klimatu z pogranicza trip hopu i jazzu nie pociągnęła mnie za sobą w swój transowy wir muzycznej przestrzeni, jak to zrobił ten śląski muzyk. Michał „Nøi2er” Hnatiuk EP-ką “71, trip in six-dimensional spacetime” otworzył swoją twórczość. Pierwsze wydawnictwo opowiada o wyprawie z jego rodzinnego miasta Wałbrzych do Wrocławia; choć mam wrażenie, że dla każdego będzie to podróż stricte indywidualna i każdego pociągnie wyobraźnią w inne regiony naszych codziennych wojaży. Produkując ją bardzo mi zależało na uzyskaniu muzycznej głębi, którą najlepiej słychać na słuchawkach – mówi Nøi2er. Tak też się dzieje. Brzmieniowa otchłań, pomimo konsekwentnej iteracji w maksymalnych porywach do kilku motywów w każdej z kompozycji, nie przeszkadza wcale w odbiorze przez odczuwalne kuriozum monotonii. Wszak to podróż i chociaż szkół dowodzących ilości czasoprzestrzeni jest wiele, to autor uparł się, że jest ona sześciowymiarowa, a zbiór zdarzeń zlokalizowanych w przestrzeni i czasie, wyposażony w strukturę o określonej postaci, ulokował w fenomenie muzyki. Nie byle jakiej. To podkład, który zabiera nas w swój mały wszechświat kompletnie inną trajektorią niż wszystkie, które do tej pory prowadziły nas przez mainstream.

Moje odczucia doskonale odzwierciedlałoby tu również określenie pustki, bo te siedem kompozycji odcina nas kompletnie od rzeczywistości i jak znalazł pasuje do rutynizacji naszych powszednich obowiązków. Spowalnia, przeciąga, wstrzymuje, odwleka, hamuje i zatacza kolejny krąg repetowanych fraz i loopów, chociaż należy wspomnieć, że około 90% albumu powstało na bazie żywych instrumentów, co od razu daje się wyczuć poprzez pryzmat braku komputerowego mezaliansu mechaniczności. Ciężka, często duszna atmosfera zmagająca się ze swoją przestrzenną wizją niesie ze sobą eksperymentalny oniryzm, wybiegający daleko poza moje oczekiwania. Świetny krajobraz po PRL-owskiej szarzyźnie burzącej się w eterycznym temperamencie stylistycznego brzmienia; jak sam autor określa – przesiąkniętego papierosami i kawą. Podróżniczy soundtrack, który wypełniającą się pustką upojenia zdobywa wyobraźnię audiofila, który raczej w transowych brzmieniach nie gustuje. Co porządni ludzie robią o piątej, czyli siedemnastej? – pyta na albumie dogorywający głos reportera. Nie wiem jak reszta, ale ja słucham Nøi2era!