Nie trudno domyślić się, że przy takich założeniach możemy spodziewać się muzyki nad wyraz ilustracyjnej i przepełnionej pierwiastkiem nieobliczalności. Instrumentem wiodącym jest puzon Branscuma, który odpowiedzialny jest za szkielet melodyczny i zaczątek wszelkich stylistycznych interakcji. Znalazło się tam miejsce zarówno na swing, balladę, jak i awangardę, którą najczęściej usłyszymy w interludiach przecinających dziewięć muzycznych baśni. Najjaskrawszym przejawem inwencji twórczej autora wszystkich pozycji na płycie jest funkowy The Ground of the Hearth. Ten elektryzujący utwór przypomina nam, że Jason Branscum grał niegdyś u boku samego George’a Clintona w jego P-Funk All Stars. Funkowe rytmy musi mieć więc we krwi, aczkolwiek stosuje je z umiarem.
Mimo eklektycznej postawy, brzmieniowo nagranie to jest bardzo spójne. Podstawowa obsada wykonawcza (puzon, gitara, bas, perkusja) rozszerzona jest o saksofon, efekty elektroniczne i kwartet smyczkowy. Niewątpliwie wzbogaca to kolorystykę muzycznej treści jak również wzmacnia jej przekaz.
„Beyond the Walls of the Word” to niewątpliwie pozycja oryginalna, odznaczająca się znakomitym poziomem techniki instrumentalnej jak i specyficzną emocjonalnością. Artysta pojmuje muzykę jako drogę do pogrążenia się w sobie i oderwania od rzeczywistości. Realizując te założenia, Jason Branscum poszukuje nowej muzycznej wrażliwości, choć przy zastosowaniu tradycyjnych technik instrumentalnych. Czy artyście udało się zrealizować swoje założenia? Na to pytanie wypada odpowiedzieć już osobiście.